Nowy dyrektor Zachęty, Janusz Janowski, budzi wiele kontrowersji
Janusz Janowski dyrektorem - jak to się stało?
Jeśli chodzi o stanowisko dyrektora w najbardziej cenionych ośrodkach sztuki i kultury w Polsce, zwykle obejmuje je osoba wybrana w trakcie konkursu. Powinna cechować się uznaniem środowiska oraz zasługami - tak było do tej pory. Od 10 lat funkcję dyrektorki Zachęty pełniła Hanna Wróblewska. Niedawno jednak została zaskoczona informacją, że musi ustąpić; jej miejsce zajmie Janusz Janowski wybrany bez jakiegokolwiek konkursu przez Piotra Glińskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Janusz Janowski - kontrowersje
Janusz Janowski jest postacią funkcjonującą już od bardzo dawna w branży. Zajmował się malarstwem, architekturą, muzyką, nadzorował również dziesiątki wystaw w wielu polskich miastach. Mimo tego nie cieszy się dobrą opinią w środowisku związanym ze sztuką. O nowym dyrektorze Zachęty wypowiedziała się między innymi ceniona krytyczka i historyczka sztuki, a także była dyrektorka Zachęty, Anda Rottenberg:
Sytuacja, która czeka Zachętę, przerasta wszelkie moje wyobrażenia. Ten kandydat nic sobą nie reprezentuje. Nie ma żadnej pozycji na świecie ani w Polsce. Jest kiepskim malarzem. Nie znam jego doktoratu ani żadnych wypowiedzi na temat sztuki, poza tym, że ma być piękna.
Wsparcie dla Hanny Wróblewskiej
Decyzja ministra Glińskiego wywołała, delikatnie rzecz ujmując, oburzenie w środowisku artystycznym i kulturalnym. List popracia dla Hanny Wróblewskiej podpisało już ponad 1200 osób związanych ze sztuką. Nie zabrakło również wypowiedzi o tym, że obecna sytuacja jest bardzo zbliżona do tego, czego byliśmy świadkami w trakcie PRL-u. Rottenberg nie szczędzi słów w tym temacie:
To sytuacja bez precedensu: nawet w czasach stalinizmu, przy całej bezwzględności ówczesnej władzy, Włodzimierz Sokorski zabiegał o akceptację środowiska - bo wiedział, że nie będzie w stanie stworzyć drugiego. To nie propagandowa agitka, ale też nie konkurs piękności. Kulturalne konkursy są upolitycznione Lepiej sobie nie wyobrażać degradacji, jaka czeka najważniejszą galerię w Polsce. Wiem, ile mnie kosztowało wydobycie Zachęty z zapaści po stanie wojennym. Udało się tylko dlatego, że miałam osobiste znajomości i mogłam uwiarygodnić tę instytucję na świecie. To samo robiły Agnieszka Morawińska i Hanna Wróblewska. Teraz trzydzieści lat naszej pracy zostało wyrzucone w błoto.