Fatalny problem Putina. Prawie cała Rosja płonie
Coraz więcej przypadków podpaleń w Rosji
Od czasu ogłoszenia częściowej mobilizacji w Rosji tj. od środy 21 września rośnie liczba podpaleń budynków, w których prowadzona jest rekrutacja do rosyjskiego wojska. Jak podaje niezależny rosyjski portal Meduza, od 24 lutego, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, takich incydentów było co najmniej 20, a teraz zdarzają się znacznie częściej.
W niedzielę rano podpalony został budynek wojskowej komendy rejonu (powiatu) kirowskiego w obwodzie leningradzkim. "Koktajlami Mołotowa" obrzucono w nocy i nad ranem budynki komend w Czerniachowsku (obwód kaliningradzki) i Ruzajewce (republika Mordowii) - podaje portal Meduza.
Podpalenia odnotowano od 21 września również w: Niżnym Nowogrodzie, Petersburgu, Chabarowsku na Dalekim Wschodzie i czterech mniejszych miejscowościach w azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej.
W których miejscach odnotowano podpalenia?
Inny niezależny rosyjski portal The Insider zebrał najważniejsze przypadki podpaleń istotnych budynków, do których doszło po 21 września.
- 21 września w Łomonosowie podpalono urząd, w którym właśnie trwała rekrutacja i rejestracja nowych żołnierzy. Sprawcy podłożyli ogień pod wojskowy punkt rekrutacyjny.
- Z 24 września na 25 września do podpalenia doszło w obwodzie leningradzkim, a dokładniej – w Kirowsku i Łomonosowie.
- Do podpaleń doszło też w Saławacie (Republika Baszkortostanu), Kańsku (Kraj Krasnojarski), Chabarowsku (Kraj Chabarowski), Amurze (obwód amurski), Wołgogradzie (obwód wołgogradzki) i Kostromie (obwód kostromski).
Masowe podpalenia budynków użyteczności publicznej są jedną z form protestu przeciwko częściowej mobilizacji w Rosji. Pomimo faktu, że wszelkie formy buntu są surowo karane wieloletnim więzieniem, Rosjanie nie rezygnują z organizowania protestów.