Samochód z oznaczeniem "L"
ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Wadliwe pytania w teście na prawo jazdy. Znamy szczegóły!

"Ale wstyd!", "To prawdziwa kompromitacja" - komentują internauci. W egzaminie na prawo jazdy znalazło się aż 9 błędnych pytań. Znamy szczegóły zamieszania i wiemy, kto jest za nie odpowiedzialny.
Reklama

Nowe pytania w bazie

Przez weekend do bazy egzaminacyjnej zostało dodanych ponad 40 nowych pytań, z czego 9 okazało się wadliwych. W ich przypadku odpowiedzi były błędnie przypisane.

Przykładowo, zdający otrzymali pytanie o strefę zamieszkania. Na zdjęciu natomiast znajdował się znak oznaczający obszar zabudowany. Pytanie brzmiało: "Czy wjeżdżasz w strefę zamieszkania?". Odpowiedź przecząca w systemie oznaczona była jako błędna.

Ile osób trafiło na wadliwe pytania?

Na źle przygotowane pytania trafiło 200 osób. Jak podaje RMF24:

Już wiadomo, że co najmniej 25 osób nie zdało w poniedziałek egzaminu, bo źle odpowiedziały na wadliwe pytania i to miało bezpośredni wpływ na wynik ich testu. 
Prawo jazdy leżące na klawiaturze od komputera
ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Kto za to odpowie?

Za całe zamieszanie odpowiedzialne jest Ministerstwo Infrastruktury, które przygotowało pytania. Wszystkie z nich zostały następnie zaakceptowane przez wyznaczoną w tym celu Komisję Weryfikacyjną.

Jak czytamy w oficjalnym komunikacie resortu:

Wadliwe pytania nie mogą zatem już zostać wylosowane przez kandydatów na kierowców. Minister infrastruktury zlecił uruchomienie kontroli w Departamencie Transportu Drogowego w MI oraz w Komisji. Trwa ustalanie bezpośrednich przyczyn błędu. Za zaistniałą w wyniku zaniedbania Komisji do spraw weryfikacji i rekomendacji pytań egzaminacyjnych sytuację wszystkich kandydatów na kierowców, którzy byli narażeni na wylosowanie wadliwych pytań, przepraszamy.
Reklama

Co dalej?

Tego typu sytuacje przewiduje ustawa o kierujących pojazdami. Zakłada ona możliwość złożenia skargi:

Skargę dotyczącą egzaminu państwowego wraz z jej uzasadnieniem składa się w terminie 14 dni od dnia, w którym był przeprowadzany egzamin, do marszałka województwa, za pośrednictwem dyrektora wojewódzkiego ośrodka ruchu drogowego.

Jeśli skarga rzeczywiście zostanie uznana za zasadną, wówczas egzamin zostanie unieważniony, a pechowy zdający będzie mógł przystąpić do niego ponownie. Tym razem na koszt WORD.

Niebieski znak "L" na tle WORD-u
Jan BIELECKI/East News
Reklama
Autor - Magdalena Gierczuk
Autor:
|
redaktor depesza.fm
m.gierczuk@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama