Warmińsko-mazurskie: Wiatr powalił ok. 700 tys. drzew
Wichury na Mazurach
Kilka wietrznych dni na Warmii i Mazurach przyniosło tragiczne wręcz skutki dla leśników. Wichury zniszczyły olbrzymią liczbę drzew - dużo większą niż wydawałoby się silniejsze podmuchy sprzed kilku tygodni. Jak przyznają przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie, to jedne z najgorszych wiatrołomów w ostatnich latach.
To są bardzo duże straty, jedne z największych w ciągu ostatnich kilku lat - przekazał mediom rzecznik olsztyńskiej RDLP Adam Pietrzak.
Gdzie zniszczenia są najgorsze? Chodzi mniej więcej o centralny pas regionu - od Susza i Iławy, przez Miłomłyn i Kudypy, po Jedwabno. Jednak okazuje się, że straty w drzewostanie są bardzo rozproszone.
Co charakterystyczne, szkody mają charakter rozproszony. Nie jest tak, że w poszczególnych nadleśnictwach zostały zniszczone drzewa w jednym, zwartym miejscu - dodaje Adam Pietrzak.
Duże niebezpieczeństwo i zakaz wstępu do lasu
Leśnicy tłumaczą, że wiele uszkodzonych drzew nie zostało jeszcze uprzątniętych. Wiele z nich wciąż grozi niekontrolowanym upadkiem. Dlatego też część nadleśnictw zdecydowało się na ogłoszenie czasowego zakazu wstępu do lasu ze względów bezpieczeństwa. Sytuacja taka jest m.in. w Nidzicy.
Część drzew od razu zostało powalonych i złamanych, część wisi opierając się o drzewa które przetrwały. (...) Ryzyko przewracania się nadłamanych i zawieszonych drzew jest bardzo duże. Z drzew spadają połamane gałęzie. W lesie wciąż nie jest bezpiecznie - czytamy w komunikacie Nadleśnictwa Kudypy.
Obecnie trwa usuwanie szkód. W pierwszej kolejności usunęliśmy drzewa, które blokowały drogi leśne. Samo uprzątnięcie szkód potrwa jednak w niektórych miejscach na pewno kilka tygodni. Zależy nam oczywiście na tym, aby jak najszybciej wywieźć drewno z lasu, aby nie doszło do deprecjacji surowca - dodaje Adam Pietrzak.