CEZARY PECOLD/East News
Afera Rywina, czyli przychodzi Rywin do Michnika. Co po latach wiemy o tej sprawie?
Do przeczytania w ok. 5 min.
Afera Rywina zapoczątkowała w 2002 roku przewrót na polskiej scenie politycznej. Kto ją wywołał? O co w niej chodziło i co zmieniła w polskiej polityce? Najważniejsze informacje na ten temat.
Reklama
W 2002 r. w rządzie ówczesnego premiera Leszka Millera, trwały prace nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Istotną częścią tego aktu prawnego miał być zapis zabraniający właścicielom ogólnopolskiego dziennika posiadania również stacji telewizyjnej. Rządzący wiedzieli już wtedy o planach Agory, która planowała zakup telewizji Polsat. Plany rządowego projektu ustawy były więc sprzeczne z interesami wydawcy „Gazety Wyborczej”.
Na początku lat dziewięćdziesiątych Rywin założył firmę Heritage Films, która współpracowała przy produkcji takich hitów kinowych, jak Lista Schindlera, Pan Tadeusz i Pianista. Rywin został również prezesem Canal+, a towarzysko był związany z wieloma politykami SLD.
Propozycja była prosta. Jeśli Agora będzie chciała kupić Polsat, musi zapłacić 17,5 mln zł. Rywin, jak mówił, został wysłany do "Wyborczej" przez tzw. grupę trzymającą władzę, która jest skłonna umieścić w ustawie zapis, który pozwoli Agorze na planowany zakup.
Rywin utrzymywał, że owa grupa miała poparcie samego Leszka Millera. W Polsacie już po tym jak stacja stałaby się własnością Agory, Lew Rywin miał otrzymać funkcję prezesa.
Adam Michnik nagrał całą rozmowę. Tego samego dnia doszło do konfrontacji w Kancelarii Premiera. W spotkaniu z naczelnym wziął udział Lew Rywin i premier Leszek Miller. Już później Rywin twierdził, że do siedziby Agory wysłał go ówczesny prezes TVP Robert Kwiatkowski. To właśnie Kwiatkowski wraz z Włodzimierzem Czarzastym, sekretarzem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, mieli być inicjatorami prac nad ustawą. Kwiatkowski miał planować prywatyzację TVP 2, a Czarzasty chciał ułatwić rozwój oficyny wydawniczej Muza, której był współwłaścicielem.
W styczniu 2003 r. na wniosek klubów PO i PiS została powołana sejmowa komisja śledcza. Dziesięciu posłów z przewodniczącym Tomaszem Nałęczem rozpoczęło przesłuchania kilkudziesięciu świadków. Ujawnili oni szereg manipulacji w projekcie ustawy.
Komisja śledcza zebrała dowody, w tym billingi rozmów telefonicznych Rywina, które wskazywały, iż autorami korupcyjnej propozycji, oprócz Kwiatkowskiego i Czarzastego, byli również szef gabinetu politycznego premiera Leszka Millera, Lech Nikolski oraz wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska. Zbigniew Ziobro próbował udowodnić, że w sprawę zamieszany był Leszek Miller, a nawet prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Transmitowane przez telewizję przesłuchania stały się dla członków komisji przepustką do dużej polityki. Jan Rokita stał się jednym z liderów Platformy Obywatelskiej i głównym kandydatem partii na stanowisko premiera. Zbigniew Ziobro został jednym z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Wirtualna Polska tak, po 15 latach od wybuchu afery, pisała o tamtym wydarzeniu:
Raport końcowy komisji został jednak odrzucony przez Sejm, który przegłosował stanowisko Zbigniewa Ziobry. Dokument precyzował, że członkami grupy trzymającej władzę byli: Miller, Jakubowska, Czarzasty, Kwiatkowski i Nikolski. Stwierdzono również, że Leszek Miller i Aleksander Kwaśniewski powinni odpowiedzieć przed Trybunałem Stanu za zaniechanie poinformowania służb o próbie płatnej protekcji.
22 lipca 2002 r. do biura Agory przyszedł Lew Rywin.
Lew Rywin urodził się w Związku Radzieckim, gdzie jego rodzice zostali wywiezieni podczas II wojny światowej. Do Polski wrócili w 1959 r., ale trzy lata później cała rodzina wyjechała do USA. Młody Rywin powrócił do Polski, gdzie studiował na Wyższym Studium Języków Obcych na Uniwersytecie Warszawskim. Po studiach zaczął pracę w Instytucie Organizacji Przemysłu Maszynowego, później pracował dla Agencji Interpress, a wreszcie trafił do telewizji. Rozstał się z nią dopiero wtedy, gdy władzę objęli ludzie prezydenta Lecha Wałęsy.MIREK NOWORYTA/East News
Przychodzi Rywin do Michnika
Do spotkania Lwa Rywina z naczelnym "Gazety Wyborczej" Adamem Michnikiem doszło w lipcu 2002 roku.Reklama
Pawel Wodzynski/East News
Afera Rywina i komisja śledcza
Afera wybuchła w grudniu 2002 roku, po publikacji w „Gazecie Wyborczej” artykułu "Ustawa za łapówkę, czyli przychodzi Rywin do Michnika".Tekst, oprócz stenogramu rozmowy Michnika z Rywinem, zawierał opis zakulisowych potyczek związanych z projektem ustawy. Opublikowano też wyjaśnienie, że „Wyborcza” zwlekała z ujawnieniem afery, ponieważ prowadziła samodzielne śledztwo dziennikarskie, mające ujawnić protektorów Rywina - przypomina portal historia.org
Reklama
Piotr Molecki/East News
Komisja w telewizji
Komisja, oprócz wagi podejmowanego problemu, stała się także areną telewizyjnego show. Klasyką w polskiej satyrze politycznej stały się słowa Anity Błochowiak o pionowych korytarzach i kolorowych skarpetkach mniejszości seksualnych.Kto i jak zeznawał? Tygodnik "Polityka" przypomina zeznania Włodzimierza Czarzastego:
Jeśli trzeba by było wskazać tego, kto w największym stopniu pogrążył Sojusz, to właśnie był nim Włodzimierz Czarzasty. To przede wszystkim jego postawa podczas przesłuchań w marcu 2003 r. – znacznie bardziej niż ówczesnego szefa Sojuszu Leszka Millera i innych polityków tej partii – przyczyniły się do politycznej tragedii SLD. Wystarczy wspomnieć choćby jego słynne, powtarzane co chwila: „Z największą przyjemnością odpowiem na każde pytanie”. Podczas występów przed komisją prezentował swój charakterystyczny styl bycia, próbował zabłysnąć, coś dodać od siebie, inteligentnie komentować pytania komisji i puentować swoje wystąpienia. Wielu postrzegało jego zachowanie jako aroganckie. Pokazał się jako osoba demonstrująca swoje poczucie wyższości, przedstawiciel bezkarnej władzy, która nie przeminie. SLD miało rządzić jeszcze przez kilka kadencji.
Reklama
Wielomiesięczne prace komisji, a w szczególności relacjonowane przez media zeznania świadków występujących przed jej obliczem, okazały się wstrząsem dla sporej części opinii publicznej. Wprawdzie sposób informowania o pracach komisji przez TVP wskazywał na wyraźny zamiar bagatelizowania afery, a zwłaszcza roli odegranej w niej przez prezesa Kwiatkowskiego, ale prywatne stacje telewizyjne i gazety skutecznie nagłaśniały jej kolejne szczegóły.
Raport komisji śledczej
Sejmowa komisja śledcza zakończyła swoją pracę 5 kwietnia 2004 r. Efektem jej pracy był raport przedstawiony komisji śledczej Anitę Błochowiak. Według raportu grupa trzymająca władzę nie istniała, a Rywin działał samodzielnie, próbując wyłudzić od Agory 17,5 mln dolarów. Tekst wskazywał, że procesie przygotowywania projektu ustawy doszło co prawda do nieprawidłowości, ale nie wynikały one z chęci przyjęcia korzyści majątkowej.Reklama
TRICOLORS/East News
Skazani w aferze Rywina
Wiceminister Aleksandra Jakubowska została skazana na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata za nieprawidłowości w projektowaniu ustawy. Lew Rywin na 2 lata więzienia i 100 tys. zł grzywny. Nie udało się ustalić, kto tak naprawdę wysłał Rywina z korupcyjną propozycją. Nie wiadomo również jaka była w całej sprawie rola Agory, jak również dlaczego „Wyborcza” zwlekała z publikacją artykułu. Trzeba dodać, że afera Rywina przyczyniła się do politycznego wyalienowania SLD, który długo musiał walczyć o ponowną pozycję na arenie politycznej. Po latach tak skomentował ten fakt Leszek Miller.:Wybór Włodzimierza Czarzastego na wicemarszałka Sejmu i mandat poselski Roberta Kwiatkowskiego to symboliczny koniec tzw. afery Rywina. Prowokacji, która przed laty rozbiła SLD i przyniosła niepowetowane szkody w życiu publicznym odczuwalne do dziś.
Reklama
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Reklama
Najczęściej czytane
Reklama
Reklama