pixabay.com

13-latek zabił konkubenta matki. Jest decyzja sądu

Finał głośnej sprawy z Wałbrzycha. 13-latek, stając w obronie matki, zabił jednym ciosem noża jej byłego partnera. Jego awanturujący się ojczym był kompletnie pijany. Teraz sąd zdecydował, jaki los czeka małoletniego nożownika, który po wszystkim sam wezwał pogotowie i policję.

Chłopiec zabił ojczyma

Ten dramat rozegrał się w połowie sierpnia minionego roku na Dolnym Śląsku w Wałbrzychu. 13-letni chłopiec stanął w obronie swojej matki, gdy w ich mieszkaniu pojawił się awanturujący się były konkubent kobiety.

29-letni Paweł G. był już wcześniej karany za znęcanie się nad swoją partnerką. Tym razem w mieszkaniu kobiety, która wcześniej się z nim rozstała, pojawił się pod wpływem alkoholu. 13-letni syn stanął w obronie matki i wdał się w przepychankę z ojczymem.

W pewnym momencie zadał mężczyźnie jeden cios nożem w okolice klatki piersiowej. 29-latek zmarł.

Pixabay

13-latek wezwał pogotowie i policję

Po tragedii chłopiec sam wezwał na miejsce karetkę oraz zawiadomił policję, że doszło do wypadku w czasie awantury domowej. Co istotne z punktu widzenia sądu, nie była to pierwsza tego typu sytuacja z udziałem Pawła G.

On z nią miał dwoje dzieci, oni tam mieli niebieską kartę założoną, przypuszczam, że ona pozwoliła jemu może do tych córek wejść, a tego dnia właśnie co on zginął, to był pijany… On wiecznie rozrabiał. On jej te dwie swoje córki zabierał, uciekał po prostu po ulicy, a ona biegła cała zapłakana: ‘oddaj mi dzieci’, o jedenastej w nocy - mówiła w programie Interwencja jedna z sąsiadek rodziny.

Decyzja sądu

Sąd rodzinny w Wałbrzychu zdecydował się umorzyć postępowanie wobec 13-latka. Dlaczego? Jak relacjonuje rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy Marzena Rusin-Gielniewska, sąd po wnikliwej analizie całej sytuacji i jej tła oraz informacji policji, uznał, że chłopiec działał w warunkach obrony koniecznej i tym samym zwolnił go z odpowiedzialności karnej za śmierć Pawła G.

Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł