Pierwszy raz w historii Polski ogłoszono "okres zagrożenia" energetyki
Okres zagrożenia
Sytuacja polskiej gospodarki energetycznej staje się coraz bardziej napięta. Polskie Sieci Elektroenergetyczne zostały zmuszone, by po raz pierwszy ogłosić okres zagrożenia rynku mocy. Związane jest to z rezerwami, a raczej ich brakiem w systemie i wymusza to na operatorze postawienie podmiotów, z którymi ma podpisane umowy w stan podwyższonej gotowości.
Wczoraj wieczorem też rezerwy były niskie, ale posiłkowaliśmy się importem. Dziś musieliśmy sięgnąć po inne narzędzie — rynek mocy. Nie jest wykluczone, że w kolejnych dniach sytuacja będzie się powtarzać, bo prognozy dotyczące wietrzności są wciąż niekorzystne dla energetyki - przyznaje biuro prasowe PSE cytowane przez Business Insider
Co to oznacza w praktyce? Elektrownie, które mają podpisane umowy z PSE, na sygnał operatora będą musiały ograniczyć zużycie mocy. Wprowadzenie stanu wyjątkowego zapowiedziano na piątek 23 września, między 19 i 21 godziną. To na razie jednostkowy przypadek, ale musimy być przygotowani na to, że podobne komunikaty będą pojawiać się w najbliższych miesiącach częściej.
Co grozi Polakom?
Teoretycznie nic. Przynajmniej na razie. Wprowadzenie okresu zagrożenia, to coś w rodzaju pierwszego alertu w kilkustopniowej skali bezpieczeństwa. Polskie Sieci Energetyczne podkreślają, że w razie kłopotów dysponują całym zestawem narzędzi ratunkowych, a wyłączenie prądu gospodarstwom domowym znajduje się na samym końcu tej listy. Zaciemnienia nie będzie. Przynajmniej nie dziś - zapewniają analitycy.
Po to budowany był rynek mocy, by nasz system energetyczny był gotowy na takie sytuacje. Nie zmienia to faktu, że uruchamianie stanu zagrożenia przed trudnym sezonem grzewczym nie jest kojącą informacją dla rynku - twierdzi Robert Tomaszewski z Polityki Insight
Nie zmienia to również faktu, że jest to informacja niepokojąca również dla zwykłych użytkowników. Póki co, operator ma do dyspozycji wyłączone elektrownie z tzw. rezerwy zimnej lub produkcję energii na pełnych obrotach w już działających blokach. W grę wchodzi również uruchomienie elektrowni wodnych szczytowo-pompowych. Jak Polskie Sieci poradzą sobie z trudną sytuacją i czy odczujemy ją na własnej skórze - czas pokaże.