Sejm uchwalił budżet na 2022 rok
"Za" przyjęciem ustawy głosowało 230 posłów. "Przeciw" było 222. Projekt zdołano przegłosować głosami wszystkich posłów PiS i Kukiz'15 oraz dwóch niezrzeszonych posłów: Zbigniewa Ajchlera i Łukasza Mejzy. Przeciwko projektowi głosowali wszyscy politycy KO, Lewicy, KP, Konfederacji, Polski 2050, Porozumienia, PS i PPS.
Wcześniej Sejm odrzucił wszystkie poprawki zgłoszone przez opozycję na etapie II czytania projektu ustawy oraz wniosek o odrzucenie ustawy w całości. Zaaprobowane zostały tylko poprawki, które miały rekomendację Komisji Finansów Publicznych. Chodzi o 14 wniosków, z których najważniejszy zwiększył dochody budżetu o 10,5 mld zł, zmniejszając jednocześnie deficyt o ponad miliard złotych.
Co zakłada ustawa?
Przy planowaniu budżetu na przyszły rok rząd założył, że polskie PKB w 2022 roku urośnie o 4,6 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 3,3 proc. Według prognoz przeciętne wynagrodzenie brutto będzie wynosić 5922 zł, a spożycie prywatne wzrośnie o 9,2 proc.
Budżet zaplanowaliśmy tak, aby był kolejnym impulsem do rozwoju polskiej gospodarki. Chcemy kontynuować naszą politykę, włączając w nią nowe rozwiązania, jak te zaproponowane w Polskim Ładzie. To m.in. historyczna obniżka podatków czy Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, który jeszcze bardziej wzmocni polskie rodziny. Przewidywany deficyt pozwoli zabezpieczyć środki na wzmocnienie rozwoju polskiej gospodarki. Mamy środki zarówno na realizację zadań inwestycyjnych, jaki i na kluczowe programy społeczne - zadeklarował minister finansów Tadeusz Kościński.
Budżet trafi do Senatu
Teraz ustawą budżetową zajmie się Senat, do którego kancelarii dokument wpłynie do 23 grudnia. Senatorowie muszę zgłosić swoje uwagi do projektu budżetowego do 12 stycznia. Później dokument wraca do Sejmu, który musi zająć się poprawkami Senatu podczas posiedzenia zaplanowanego na 26 i 27 stycznia. W międzyczasie - 14 stycznia - poprawki senatorów będzie rozpatrywać jeszcze wspomniana Komisji Finansów Publicznych.
Andrzej Duda musi podpisać ustawę do 31 stycznia. Jeśli jednak Sejm nie byłby w stanie przedłożyć mu przegłosowanego projektu, prezydenta, zgodnie z konstytucją, będzie mógł zarządzić skrócenie kadencji Sejmu i rozpisanie wcześniejszych wyborów parlamentarnych.