Tragiczna sytuacja szpitala dziecięcego w Krakowie. Rozmowy ostatniej szansy
Sytuacja w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu stawała się z dnia na dzień coraz bardziej dramatyczna, kiedy kilkudziesięciu specjalistów złożyło wypowiedzenia, gdy okazało się, że nie mogą liczyć na podwyżki. Placówka tonie w długach. Dziś szacuje się, że dziura w szpitalnym budżecie wynosi około 40 milionów złotych.
W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu problemy finansowe narastały od lat. Choć pisaliśmy list za listem do Ministerstwa Zdrowia i NFZ i alarmowaliśmy, że wyceny leczenia dzieci są zbyt niskie, co rozkłada finanse wszystkich szpitali pediatrycznych w Polsce, reakcji nie było - powiedział "Wyborczej" prof. Tomasz Grodzicki, prorektor UJ ds. Collegium Medicum
Od 1 stycznia praca 4 oddziałów będzie sparaliżowana
Dr Agata Hałabuda, przewodnicząca lekarskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego w krakowskim Prokocimiu twierdzi, że tylko cud może uratować oddziały pediatrii, reumatologii, pulmunologii i nefrologii. Najtragiczniejsze jest to, że krakowski szpital jest jednym z większych i najbardziej prestiżowych ośrodków w Polsce zajmujących się leczeniem dzieci a mali pacjenci przybywają do Krakowa z całego południa kraju.
Ministerstwo milczało. Teraz zgodziło się na rozmowy
W czwartek, w małopolskim NFZ odbędą się rozmowy ostatniej szansy między dyrektorem szpitala prof. Wojciechem Cyrulem a przedstawicielami ministerstwa zdrowia.
Władze szpitala od tygodni zabiegały o rozmowę z administracją rządową, bo tylko zwiększenie nakładów na placówkę może ją uratować przed całkowitą katastrofą. Ministerstwo Adama Niedzielskiego, z bliżej niezrozumiałych powodów zwlekało z podjęciem dialogu.
Chcemy, by w końcu ktoś wysłuchał naszych argumentów. Zostały cztery dni, by nie dopuścić do zamknięcia oddziałów i podpisać porozumienie. Do tej pory nie została wyznaczona jednak data spotkania. Nastroje, jakie panują w szpitalu, są bardzo pesymistyczne. Wizja zamknięcia części szpitala, która staje się coraz bardziej realistyczna, jest bardzo przygnębiająca dla całej kadry - mówiła we wtorek dr Hałabuda dla portalu "Kraków Nasze Miasto"