Doradca Zełenskiego: Nie brakuje głosów, że czas dogadać się z Rosją. Ukraina nie handluje swoją suwerennością
Zachód chce dogadać się z Putinem?
Mychajło Podolak ujawnił, że na Światowym Forum Ekonomicznym (WEF) w Davos nie brakuje głosów, że czas wstrzymać ogień, dogadać się z Kremlem i wrócić do biznesu z Rosją. Podolak nazwał tę sytuację "nowym wirusem ślepoty".
Ukraina nie handluje suwerennością, by ktoś mógł wypełnić swój portfel. Najkrótsza ścieżka do zakończenia wojny to broń, pieniądze, embargo - napisał na Twitterze.
Przypomnijmy, że w sobotę Mychajło Podolak udzielił wywiadu, w którym nakreślił stanowisko Ukrainy wobec potencjalnego zawieszenia konfliktu.
Jego zdaniem rozmowy ze stroną rosyjską nie mają sensu, ponieważ Moskwa nie dąży do rozwiązania konfliktu na drodze pokojowej. Doradca Zełenskiego nie wykluczył, że Rosja podpisze "jakiś rozejm", by potem odbudować swoje siły i "znowu zaatakować".
Osłabienia Rosji nie można zostawić w połowie drogi, ponieważ Moskwa będzie rozwijała nastroje odwetowe. W konsekwencji [wojska rosyjskie - przyp. red.] będą jeszcze bardziej okrutne - wyjaśnił ukraiński polityk.
Doradca prezydenta Ukrainy dodał, że jego państwo nie zaakceptuje żadnych ustępstw terytorialnych na rzecz Rosji.
Ukraińcy nie chcą ustępstw terytorialnych
Przeprowadzony w dniach 13-18 maja przez Międzynarodowy Instytut Socjologii w Kijowie (KIIS) sondaż wykazał, że 82 proc. Ukraińców nie zaakceptuje ustępstw terytorialnych, nawet jeśli wojna miałaby potrwać dłużej i zagrozić niepodległości Ukrainy.
Tylko 10 proc. badanych stwierdziło, że niektóre tereny można oddać, by zagwarantować pokój i niepodległość państwa, a 8 proc. oświadczyło, że trudno odpowiedzieć na to pytanie.