Dramatyczne morderstwo w Kielcach. Mąż zamordował swoją żonę
Tragedia w Kielcach
Do makabrycznej zbrodni doszło 2 lutego w Kielcach na osiedlu Czarnów. Policja została wezwana na osiedle, z uwagi na kłótnie w mieszkaniu. Gdy weszli do pomieszczenia, zobaczyli kobietę w kałuży krwi. Nad nią stał jej mąż 55-letni Robert, który na widok funkcjonariuszy wyskoczył z balkonu. Jego życia nie udało się uratować.
Policja ustaliła, że mężczyzna zabił swoją żonę 52-letnią Agnieszkę, bo "chciał ją chronić przez złem, bo zwątpił w ten świat po pandemii". Mężczyzna leczył się psychiatrycznie. Małżeństwo osierociło troje dzieci.
Para sprawiała wrażenie kochającej i spokojnej, nikt nie spodziewał się takiej tragedii - mówi jeden z okolicznych mieszkańców.
Wzruszający pogrzeb pary
We wtorek o godzinie 14:00 w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Kielcach odbył się pogrzeb małżeństwa. Mężczyzna został pochowany razem z żoną. Na ostatnim pożegnaniu pojawiły się dzieci małżeństwa: Michał, Martyna i Marcin oraz pięcioro wnuków.
Dzieci zmarłej pary poprosiły księdza o odczytanie ich poruszającego listu, w którym podziękowali rodzicom za lata rodzicielskiego wsparcia.
Drodzy rodzice, kochamy Was i dziękujemy Wam za szczęśliwe dzieciństwo - przeczytał duchowny.