Marcin Świetlicki strollował nas wszystkich i jednak nie kończy kariery
Ekscentryczny post Świetlickiego
Na fanpage'u Marcin Świetlicki Info przeczytać możemy post o treści:
Bardzo czekałem na ten dzień i oto wreszcie nadszedł! Ustaje wszelka aktywność. Żadnych koncertów, żadnych książek. Wszystko już zrobione. Byliście wyjątkowo udaną publicznością. Kłaniam się uprzejmie! O książkę WYBÓR, podsumowującą dorobek Świetlickiego, należy pytać w Wydawnictwo Wolno. Płyty są jeszcze w Agencja Koncertowo-Wydawnicza Karrot Kommando.
Zarówno fani lidera zespołu Świetliki, jak i niektórzy dziennikarze, dali się nabrać i uznali, że to koniec kariery poety. Powstały zatem liczne artykuły na ten temat oraz komentarze, w których miłośnicy jego twórczości pożegnali się ze Świetlickim bardzo serdecznie.
Dopisek dla matołków
Jak się okazało, wszyscy zinterpretowaliśmy słowa poety w nieodpowiedni sposób. Po kilku godzinach od publikacji przeczytać mogliśmy post scriptum do posta Świetlickiego:
(dopisek dla matołków - rok się kończy, robię podsumowanie tego roku, tu nie ma ani słowa o żadnej emeryturze czy śmierci, po prostu cieszę się, że już nigdzie nie muszę jechać i się wygłupiać)
Jak zatem widać, Świetlicki ma się dobrze i nie kończy kariery, chciał tylko w nieostrożnie dobranych słowach poinformować o tym, że w końcu może pozwolić sobie na chwilę oddechu.
Świetlicki wielkim poetą jest
Marcin Świetlicki jest postacią znaną nie tylko najwierniejszym miłośnikom poezji. Jego dorobek artystyczny obfituje w liczne powieści (zarówno poetyckie, jak i kryminalne) oraz obszerną dyskografię. Jest liderem zespołów Świetliki i Zgniłość oraz współtwórcą wielu innych projektów. Ma na koncie również współpracę muzyczną z Bogusławem Lindą.