Nie żyje Maja Lidia Kossakowska. Zmarła w pożarze
Śmierć Kossakowskiej
O nagłej śmierci Mai Lidii Kossakowskiej poinformowano na Facebooku Fabryki Słów, a więc wydawnictwa, z którym przez całą karierę współpracowała pisarka. W przejmującym poście napisano:
Nie ma słów właściwych, by przekazać taką informację. Dziś w nocy odeszła od nas Maja Lidia Kossakowska. Tragiczny wypadek pozostawił nas wszystkich w niedowierzaniu i szoku. Maju, za kilka dni mieliśmy się spotkać, porozmawiać, pośmiać się - jak zawsze. Pozostawiłaś po sobie pustkę, której jeszcze nie umiemy ogarnąć
Informację potwierdził Jarosław Grzędowicz, mąż zmarłej pisarki.
Szczegóły tragedii
O szczegółach zdarzenia poinformował przyjaciel Mai Lidii Kossakowskiej, Łukasz M. Wiśniewski, za pośrednictwem swojego Facebooka:
Ponieważ mój wall przez ostatnie dwa lata robi za rubrykę z nekrologami, a pewnie spor osób słyszało już pogłoski, niestety z przykrością potwierdzam: moja przyjaciółka, wręcz starsza siostra z wyboru, Maja Lidia Kossakowska zginęła w pożarze domku na działce. Jarek Grzędowicz wyszedł po drewno do kominka, nie przebił się z powrotem przez ścianę ognia. Żyje, jest poparzony, nie ma starego telefonu, więc nie ma sensu próbować dzwonić. Wspólny znajomy jedzie na działkę poszukać kotów, które (o ile miały szanse przeżyć) są gdzieś tam przerażone.
O Kossakowskiej wspomniał na swoim Twitterze również pisarz Jakub Ćwiek:
Nie żyje Maja Lidia Kossakowska - jedyna prawdziwa królowa aniołów. Odeszła nagle i tragicznie zostawiając nas wszystkich (a zwłaszcza cierpiących bliskich) w zgliszczach niepowetowanej straty
Królowa polskiej fantastyki
Kossakowska nazywana była bardzo często pierwszą damą polskiej fantastyki. Zadebiutowała w 1997 roku opowiadaniem "Mucha", zaś największą popularność osiągnęła dzięki wydaniu serii "Zastępy Anielskie". W jego skład wchodzi kilka pozycji, które z miejsca stawały się bestsellerami. Prywatnie była żoną Jarosława Grzędowicza, a więc równie znanego pisarza fantasy.