Skandale zamiast ważnych idei, czyli Ulisses Ghawdex i planowana dyskusja wokół #metoo na 14. Festiwalu „Boska Komedia”
„Boska Komedia”
14. Międzynarodowy Festiwal Teatralny „Boska Komedia” trwa od 3 do 12 grudnia. W tegorocznej edycji, w swoich założeniach jego twórcy postanowili zwrócić uwagę na zapomnianych i wykluczonych, jednak ten wartościowy temat szybko zniknął w obliczu skandali. Już w pierwszym dniu w festiwalowym programie znalazł się spektakl „Najpiękniejszy wschód” w reżyserii Ulissesa Ghawdexa, czyli Pawła Passiniego.
Reżyser zgodnie z doniesieniami jest oskarżany o molestowanie „bez dotyku”, po tym jak przymuszał aktorki do nagości podczas prób, które odbywały się za zamkniętymi drzwiami i które miał nagrywać bez ich zgody, swoim prywatnym telefonem komórkowym. Konsekwencją tych działań były kryzysy psychiczne aktorek, a Akademia Sztuk Teatralnych złożyła zawiadomienie do prokuratury.
O udziale Passiniego, który deklarował rezygnację z pracy artystycznej, nie wiedziało wielu artystów zaproszonych do udziału w „Boskiej Komedii” ani jego współorganizator – Krakowskie Biuro Festiwalowe.
„Me Too – co dalej?”
Jednocześnie podczas „Boskiej Komedii” została zaplanowana dyskusja pod tytułem „Me Too – co dalej?”, mająca poruszyć temat przemocy w teatrze. Ona również wzbudza silne emocje i kontrowersje głównie za sprawą zaproszonego do udziału w niej Mariusza Grzegorzka, byłego rektora łódzkiej Filmówki, oskarżanego o poniżanie studentów.
Z udziału w dyskusji wycofali się aktor Jacek Poniedziałek, dramaturżka i reżyserka Iga Gańczarczyk i dramaturżka Jolanta Janiczak. Swoją decyzję uzasadniają opisem planowanej rozmowy, który zrównuje perspektywy ofiar i osób oskarżonych o przemoc.
„Festiwal miejscem podejmowania ryzyka”
W wydanym przez Dyrektora Artystycznego Bartosza Szydłowskiego oświadczeniu czytamy o poszanowaniu ofiar, ale też o powstrzymaniu się od wydawania wyroków:
Od 14 lat Festiwal Boska Komedia zawsze staje w obronie podstawowych humanistycznych wartości, opowiadając się za wzajemnym zrozumieniem i empatią. To tutaj artyści mówili w imieniu najsłabszych i wykluczonych, nie bojąc się poruszać tematów tabu i znajdując przestrzeń do wypowiedzi w czasie najtrudniejszym. Nigdy nie wspieraliśmy zachowań przemocowych, szanujemy odczucia ofiar i wyrażamy z nimi solidarność. Nigdy też nie ferowaliśmy wyroków wykluczających z publicznej debaty osoby, które budzą kontrowersje. Uważamy, że festiwal jest miejscem podejmowania ryzyka i tylko w ten sposób pełni swoją misję.
Czy jednak nie byłoby lepiej gdyby szczytne założenia mogły w pełni wybrzmieć, a nie były skierowane na dalszy plan przez festiwalowe skandale?