Jakub Kaminski/East News

Banaś i prokurator - jest śledztwo w sprawie prezesa NIK

Marian Banaś ma poważne kłopoty. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zawiadomienia, jakie złożył podwładny prezesa NIK Tadeusz Dziuba. A to dopiero początek problemów "pancernego Mariana".

Nie od dziś wiadomo, że Prawo i Sprawiedliwość umieściło w NIK swojego człowieka, by ten stanowił przeciwwagę dla Mariana Banasia, który zaczął wykazywać oznaki nieposłuszeństwa, a wreszcie wypowiedział partii rządzącej oficjalną i krwawą wojnę. Od momentu objęcia funkcji wiceszefa Najwyższej Izby Kontroli przez Dziubę, jego relacji z prezesem nie można nawet rozpatrywać w kontekście "szorstkiej przyjaźni". To regularna batalia o to, kto kogo szybciej się pozbędzie. Wygląda na to, że do przerwy mamy wynik 1:0 dla Tadeusza Dziuby.

Banasiowi grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Zarzuty jakie mu postawiła prokuratura dotyczą przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego. Jak twierdzi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz - zawiadomienie związane jest z łamaniem przepisów ustawy o obsadzaniu stanowisk w departamentach i delegaturach, a także:

Angażowania kontrolerów w wykonywanie obowiązków niewynikających z ustawy, nienależnej wypłaty odpraw emerytalnych, jak również ujawnienia tajemnicy prawnie chronionej - przyznała Skrzyniarz

To nie koniec problemów Mariana Banasia. Prokuratura zamierza postawić mu również zarzuty w innej sprawie. Banaś miał składać fałszywe oświadczenia majątkowe jeszcze zanim został szefem NIK.

W ubiegłym tygodniu komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych rekomendowała Sejmowi stosunkiem głosów 9:7 uchylenie immunitetu Banasia. Przeciw byli posłowie opozycji, którzy twierdzą, że to polityczny zamach na Najwyższą Izbę Kontroli i próba uciszenia jej prezesa. PiS będzie musiał znaleźć teraz w Sejmie większość, żeby przegłosować uchylenie immunitetu Mariana Banasia.

Pawel Wodzynski/East News

Kaczyński nie ma pewności

Odkąd Banaś przypuścił szturm na instytucje zarządzane przez ludzi Prawa i Sprawiedliwości, jasne stało się, że w tej wojnie będą ofiary. Na posiedzeniu komisji senackiej do sprawy inwigilacji, Banaś wprost zapowiedział, że NIK będzie badał aferę Pegasusa i, że na przesłuchanie zostanie wezwany Jarosław Kaczyński. Teraz szef PiS musi zrobić wszystko, by śledztwo nie doszło do skutku i nie objęło go. Jedynym wyjściem jest zebranie większości sejmowej i przegłosowanie uchylenia immunitetu szefa NIK. To może jednak okazać się trudniejsze niż się wydaje.

Są pewne sprawy wobec Banasia, które trzeba wyjaśnić w procesie sądowym. Tam jest wiele działań, które są niezgodne z prawem, niezgodne z wymogami. Nie wiadomo jak w tym przypadku będzie. Pan Banaś nie jest członkiem naszego klubu, nawet jeśli wiele osób go zna, bo był częścią tego środowiska - mówił Jarosław Kaczyński
Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł