Jarosław Kaczyński
Krzysztof Kaniewski/REPORTER

"Niemcy wyrzucają Polaków z przedziałów w pociągu". Opozycja pyta o zdrowie Kaczyńskiego

Jarosław Kaczyński nie zwalnia tempa. Jeździ po całym kraju i przekonuje, że PiS "to dobre rządy w trudnych czasach". Przekonuje też do wielu innych rzeczy. Naszym największym wrogiem mają być Niemcy, którzy segregują nas - Polaków - w pociągach.
Reklama

Jarosław Kaczyński: "tak jest, naprawdę"

Jakiś czas temu prezes Prawa i Sprawiedliwości odwiedzał Rzeszów i w czasie uroczystości otwarcia jednej z obwodnic miasta stwierdził, że znajduje się w Szczecinie. Później dodał: "nie wiem, dlaczego tak powiedziałem". Zdolności poznawcze Jarosława Kaczyńskiego mogą ulegać gwałtownej degeneracji, co nie przeszkadza mu prowadzić szeroko zakrojonej kampanii wyborczej.

Tym razem prezes był z wizytą w Opolu, gdzie podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat konieczności wypłaty reparacji wojennych Polsce przez Niemcy. I gdyby na tym poprzestał, nie byłoby żadnej sprawy, ale Kaczyński uznał, że temat odszkodowań za II wojnę światową należy ubarwić niezwykle wiarygodnie brzmiącą anegdotką kolejarską.

Niemcy zapłacili odszkodowania, takie czy inne, 70 krajom, a nam nie. Tak być nie może. Nie możemy się ciągle zgadzać na to, że jesteśmy tymi gorszymi. Twierdzenie, że nam się nie należy, z tego wynika. To jest dokładnie to samo, co, można czasem jeszcze dzisiaj, a może i nie czasem, spotkać w Niemczech - że na przykład polscy eurodeputowani jadą w niemieckim pociągu w pierwszej klasie, dosiada się Niemiec, orientuje się, że to Polacy, wzywa konduktora, żeby ich wyrzucił, bo jak to Polacy mogą jechać w pierwszej klasie. Tak, proszę państwa, jest, to jest część świadomości tego narodu. Musimy z tym skończyć - mówił Kaczyński na spotkaniu z wyborcami

Politycy zdumieni słowami prezesa

Informacji Kaczyńskiego zdają się nie potwierdzać polscy eurodeputowani, którzy często krążą między Warszawą a Brukselą i czasami nawet korzystają z pociągów i przedziałów pierwszej klasy. Marek Belka zauważył ironicznie, że nagminne wyrzucanie z pociągów Polaków przez Niemców mogło doprowadzić do tego, że większość pracujących w Brukseli woli korzystać z połączeń lotniczych, zamiast tłuc się przez całą Europę kolejami.

Reklama

Inni zwracają uwagę na to, że słowa Jarosława Kaczyńskiego można zacząć powoli interpretować nie w kategoriach politycznych, ale medycznych. Takie rozwiązanie zasugerował Andrzej Rozenek, który napisał, że "jeśli to choroba, to wypada współczuć". W identycznym tonie wypowiedział się Bartosz Arłukowicz, który skomentował krótko: "Wygrywa we mnie serce lekarskie. Muszę milczeć".

Jak zwykle w takich wypadkach, do dyskusji włączył się Radosław Sikorski oznajmując, że wolałby towarzystwo dowolnego Niemca niż eurodeputowanego PiS.

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama