Cyniczne Igrzyska. Ruszyła Olimpiada w Pekinie
Znicz olimpijski zapaliła Ujgurka, a flagę Chin na stadion przeniosło 56 reprezentantów mniejszości etnicznych obecnych w Kraju Środka. To miała być odpowiedź Pekinu na oskarżenia Zachodu o gnębienie nierdzennej ludności żyjącej w Chinach. Wyszło obrzydliwie.
Ujgurzy to lud pochodzenia tureckiego. Za swoją odmienność etniczną, kulturową i religijną płacą wysoką cenę. Chiński rząd ogranicza im dostęp do pracy i usług publicznych, zastrasza i zmusza ujgurskie kobiety do do sterylizacji, separuje od rodzin, pozbawia dzieci i umieszcza w obozach "reedukacyjnych".
Olimpiada rozpoczyna się również w momencie, gdy Chiny pacyfikują prodemokratyczne demonstracje w Hongkongu, wyniszczają ludność i kulturę Tybetu i grożą konfliktem militarnym na Tajwanie.
Wzywam polityków, by uszanowali olimpijski pokój, ekechejria. Dajcie szanse pokojowi!
W ten sposób, do środowisk politycznych apelował z trudnym do przełknięcia cynizmem szef Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach.
Polska i UE na dwóch różnych biegunach
Przywódcy krajów europejskich postanowili zbojkotować otwarcie igrzysk. Żaden z liderów państw UE nie pojawił się na ceremonii. Żaden, oprócz jednego - Andrzeja Dudy.
Polski prezydent zrobił to w momencie, gdy nasz partner i sąsiad - Litwa jest zwalczana przez Chiny w wojnie handlowej. Państwo litewskie opowiedziało się za uznaniem niepodległości Tajwanu i płaci za to wysoką cenę ekonomiczną.
Oby Duda opowiedział o swoich wrażeniach. Zwłaszcza o tym, co czuł, gdy z głośników na stadionie wybrzmiał "Imagine" Johna Lennona, a nasz prezydent miał na wyciągnięcie ręki gościa honorowego Pekinu - Władimira Putina. Na pewno Andrzej Duda był zachwycony pokazem artystycznym, hologramami i grą laserów - bo Chińczycy przeprowadzili ceremonię w sposób widowiskowy i perfekcyjny. Miejmy nadzieję, że było warto panie prezydencie.