Małopolska. Kraków protestuje przeciw reformom szkolnictwa
Nowelizacja wprost przewiduje zwiększenie nadzoru kuratorów nad szkołami. Jeśli Andrzej Duda podpisze ustawę, decyzje o szkolnych zajęciach i dopuszczaniu organizacji zewnętrznych do placówek oświaty zapadać będą w politycznych gabinetach.
Ministerstwo edukacji argumentuje, że nowe prawo ma usprawniać nadzór i pozwolić na eliminowanie patologicznych zagrożeń dla uczniów.
Rodzice oczekiwali, aby szkoła bardziej przyglądała się tym organizacjom, które wchodzą do szkoły. Przepisy nowelizowane przewidują, że każda z organizacji pozarządowych, wchodzących do szkoły, będzie musiała przedstawić szczegółowy prospekt zajęć, dodatkowe pomoce, które będą wykorzystywane do tych zajęć i rodzic będzie musiał wyrazić na piśmie zgodę, aby jego dziecko uczestniczyło w takich zajęciach. Dodatkowo kurator będzie mógł wyrazić negatywną opinię, jeżeli uzna, że treści proponowane przez organizację pozarządową, nie są właściwe dla dzieci i młodzieży. Zapewne takie sytuacje będą zdarzały się wyjątkowo, ponieważ przytłaczająca większość organizacji, które dotąd współpracowały ze szkołami, będzie mogło oczywiście nadal to robić - argumentował wiceminister edukacji i nauki, Dariusz Piontkowski
We wtorek Krakowianie zebrali się, by zaprotestować przeciw zmianom i zaapelować do prezydenta RP o weto. Rodzice, uczniowie i nauczyciele mają uzasadnione podejrzenia, że gdy ustawa wejdzie w życie, polska szkoła stanie się narzędziem propagandy w rękach partyjnych aparatczyków.
Na przykład Barbary Nowak
Skoro mowa o upolitycznieniu kuratoriów, nie wypada nie wspomnieć o Barbarze Nowak. W poniedziałek w małopolskim kuratorium oświaty odbyły się dwie niezależne kontrole poselskie. Jedną przeprowadzili członkowie Lewicy i sprawdzali jaki udział w kampanii antyszczepionkowej miała instytucja. Drugą zorganizowała Koalicja Obywatelska chcąc zweryfikować dane kuratorium dotyczące skarg rodziców na udział uczniów w zajęciach organizowanych przez instytucje pozarządowe.
Pomiędzy obiema kontrolami chwilę dla siebie postanowiła znaleźć sama Barbara Nowak, która zwołała własną konferencję. W jej trakcie pokazała dziennikarzom stos pudeł, które miały zobrazować ilość danych spływających do kuratorium w kwestii zajęć prowadzonych w szkołach przez organizacje pozarządowe. Nowak twierdzi, że od 2016 roku wpłynęło ponad 31 tysięcy skarg od rodziców obawiających się, że ich pociechy biorą udział w zajęciach mogących stanowić zagrożenie.
Tzw. lex Czarnek uwolni dyrektorów od tego deliktu moralnego. Spowoduje, że nie dyrektor, lecz kurator zdecyduje, które organizacje wejdą do szkół. Panie prezydencie, bardzo prosimy, by można było zadbać, aby nasze dzieci w polskich szkołach były bezpieczne, od ich edukacji, wychowania, zależy, jaka ta Polska będzie. Lex Czarnek jest ustawą, która efektywnie uchroni dzieci - zaapelowała Nowak do prezydenta