YT/MGM

Najciekawsze premiery filmowe (luty 2022) - na co warto czekać?

Luty zapowiada się bardzo ciekawie jeśli chodzi o filmowe premiery. Z tego względu warto wiedzieć, czego możemy się spodziewać w kinach w przyszłym miesiącu, aby nie ominąć niczego interesującego. Przedstawiamy zatem różnorodne tytuły, obok których - w mniejszym lub większym stopniu - nie będzie można przejść obojętnie.

Moonfall (4 lutego)

Pamiętacie "2012" lub "Dzień niepodległości"? Facet, który odpowiada za te niemal już kultowe filmy katastroficzne tym razem bierze na warsztat księżyc oraz niepokojące siły, które się wylęgają w jego obszarze. Nie zabraknie tego, co typowe dla kina Rolanda Emmericha - wszechobecnej zadymy, mnóstwa efektów specjalnych oraz Ziemi, która obraca się w pył. Nie wydaje się, by było to nad wyraz ambitne kino, ale fanom wartkiej akcji, jak znamy Emmericha, "Moonfall" bardzo powinien się spodobać.

Miłość, seks & pandemia (4 lutego)

Choć próbowałem powołać się na dziennikarską klauzulę sumienia, to uznałem, że o nowym filmie Vegi - z kronikarskiego obowiązku - wypada wspomnieć. Ogromne liczby, które do tej pory wykręca ten troszkę zbyt płodny reżyser, z pewnością robią wrażenie i sugerują, że widzowie równie chętnie wybiorą się na jego najnowsze dzieło. A o czym będzie opowiadać? Jak sugeruje zwiastun, dostaniemy szereg spostrzeżeń na temat tego, że zamiast nawiązywać długotrwałe relacje, decydujemy się na "wyzuty z emocji seks". Paulo Coelho byłby dumny.

Oczy Tammy Faye (4 lutego)

Tammy Faye to postać niezwykle kontrowersyjna - była jedną z najbardziej znaczących telewizyjnych ewangelistek, która zbudowała pokaźne imperium dzięki swojej działalności. Jej biografia jest doskonałym materiałem na emocjonujące, groteskowe kino, w związku z czym mam nadzieję, że "Oczy Tammy Faye" będzie produkcją, która doskonale wykorzysta ten potencjał.

Skarb Mikołajka (4 lutego)

Propozycja dla nieco młodszych osób, ale również dla tych, którzy wychowywali się na książkowej serii o Mikołajku. Choć poprzednie filmy nie należały do najwybitniejszych, to trzeba przyznać, że mieliśmy do czynienia z bardzo przyjemnym kinem familijnym. Tego właśnie spodziewam się i tym razem - radosnego i optymistycznego filmu, na którym najmłodsi i ci nieco starsi będą się świetnie bawić.

Uncharted (11 lutego)

Zachwyceni tą premierą będą przede wszystkim fani serii gier z Nathanem Drakiem w roli głównej. Widowiskowe produkcje sygnowane logo Uncharted zapewniają wiele godzin emocjonującej, dynamicznej rozrywki - ze zwiastuna możemy wywnioskować, że ich filmowa adaptacja również taka będzie. Twórcy raczej niechętnie współpracują z grawitacją czy realizmem, stawiając przede wszystkim na widowiskowość.

Śmierć na Nilu (11 lutego)

Twórczość Agathy Christie jest uwielbiana przez filmowców, choć nie zawsze przygotowane przez nich propozycje są godne uwagi. Tym razem mamy nadzieję, że Kenneth Branagh nie zawiedzie i przygotuje film, który w pełni odda geniusz brytyjskiej pisarki. Herkules Poirot również zasługuje zresztą na przyzwoity portret - co ciekawe, w przypadku "Śmierci na Nilu" doświadczymy precedensu polegającego na tym, że reżyser wcieli się w główną rolę. Zupełnie jak w szkole filmowej, hehe.

Krime Story. Love Story (11 lutego)

Zwiastun sugeruje, że będziemy mieć do czynienia z komedią gangsterską, jakich obecnie znaleźć można wiele - mam jednak nadzieję, że film okaże się nieco ambitniejszy. Dlaczego warto zwrócić uwagę na tę produkcję? Po pierwsze: mam nadzieję, że Michał Koterski zaoszczędził siły, wcielając się w okropny sposób w postać Edwarda Gierka i w "Krime Story" wykaże się trochę bardziej. Po drugie: autor książki, na podstawie której powstał ten film, został odsunięty od procesu twórczego - jestem ciekaw, w jaki sposób odbije się to na fabule oraz ogólnej jakości tego dzieła.

Mascarpone (11 lutego)

Choć póki co recenzje zagranicznych krytyków nie są przesadnie pozytywne, to wydaje się, że "Mascarpone" będzie ciepłym, subtelnym kinem o stawianiu swojego życia na nogi. Opowieść o mężczyźnie, który po zerwaniu ze swoim mężem musi nieco przewartościować swoje jestestwo zapowiada się bardzo optymistycznie i budująco.

Dziki Zachód Calamity Jane (11 lutego)

W niniejszym zestawieniu bez wątpienia nie może zabraknąć kina animowanego. "Dziki Zachód Calamity Jane" zapowiada się jako wspaniała historia o tym, że dziewczynki mogą walczyć o swoje, przeżywać przygody i osiągać sukcesy - nawet w realiach tytułowego Dzikiego Zachodu. Z pewnością będzie to również produkcja nie tylko dla najmłodszych - dorośli fani animacji również powinni bawić się przednio.

Wyjdź za mnie (11 lutego)

Będzie to zapewne typowa hollywoodzka produkcja o miłości, gwiazdach oraz nieoczekiwanych zauroczeniach - tego zwiastun nawet nie stara się ukryć. Mimo tego, że cały schemat jest nam znany i może wydawać się nieco wyświechtany, to warto zwrócić uwagę na tę produkcję chociażby ze względu na pojawienie się w niej najnowszych, niepublikowanych do tej pory utworów Jennifer Lopez, która przy okazji zagra główną rolę.

Cyrano (18 lutego)

W tym roku nie otrzymaliśmy zbyt wielu kostiumowych musicali - "Cyrano" z pewnością wypełni tę niszę. Choć zwiastun wydaje się bardzo przewidywalny, to obecność na ekranie Petera Dinklage'a zapowiada bardzo solidną produkcję. Spodoba się przede wszystkim osobom lubującym się w romantycznym, nieco karykaturalnym kinie o miłosnych podbojach i poszukiwaniu swojej prawdziwej tożsamości.

Belfast (25 lutego)

O przemianach polityczno-społecznych w Irlandii Północnej nakręcono już kilka filmów, ale ten zapowiada się szczególnie - chodzi przede wszystkim o zestawienie niewinnej perspektywy kilkuletniego chłopca z poważnym dramatem, jaki dzieje się za oknami jego domu. "Belfast" będzie bez wątpienia kameralny, ale przy tym emocjonujący i szczery.

Mój dług (25 lutego)

Polskie kino biograficzne (poza drobnymi wyjątkami pokroju tegorocznego "Gierka") stoi na przyzwoitym poziomie - wydaje się, że "Mój dług" będzie kontynuował tę passę. Historia niesłusznie skazanego Sławomira Sikory jest bez wątpienia doskonałym materiałem na angażujące, brutalne kino. Przypomina nieco sytuację Tomasza Komendy, co na pewno zwróci uwagę wielu widzów.

Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł