FRANCK FIFE/AFP/East News

Władze FIFA odlatują na inną planetę - rosyjską rakietą

W ostatnich tygodniach otrzymaliśmy wystarczająco dużo dowodów na to, że czasy romantycznego futbolu, który łączył ludzi w imię sportowej rywalizacji odeszły bezpowrotnie. Zastąpiły je kunktatorstwo, fałszywe uśmiechy i słowa pozbawione znaczenia. W czasie ceremonii losowania grup mistrzostw świata w Katarze, szef FIFA dał kolejny wyraz swojej arogancji, głupoty i bezwzględności wobec Ukrainy.

Ale zacznijmy od Rosjan, którzy nie mogą pogodzić się z faktem, że wykluczenie z międzynarodowego towarzystwa oznacza także wymazanie z mapy sportowych zmagań. Komentujący mecz Polski ze Szwecją, rosyjski dziennikarz wprost życzył nam porażki na Mundialu, były selekcjoner "Zbornej" stwierdził, że Polska "dla niego nie istnieje", a siatkarz reprezentacji Rosji, słynący z nienawiści do naszego kraju Aleksiej Spirydonow, krótko skomentował wyniki losowania, mówiąc: "Absolutnie mnie nie obchodzą. Oczywiście przegrają ze wszystkimi".

Według "sensacyjnych" doniesień sportowej telewizji rosyjskiej "Match TV" - Szwedzi, niezadowoleni z faktu, że Polska grała tylko jeden mecz barażowy mają odwołać się do władz FIFA. To jednak nie wszystko. Rosjanie uważają, że fakt, iż odmówiliśmy gry z ich reprezentacją należy interpretować jako automatyczny walkower dla reprezentacji Rosji.

Oczywiście, nie ma żadnych przesłanek, by podejrzewać, że Szwedzi wykonają jakikolwiek ruch prawny, który miałby spowodować powtórzenie baraży. Już po meczu, zarówno szwedzki selekcjoner, jak i piłkarze wypowiadali się w sposób bardzo stonowany i podkreślali, że oczywiście wynik nie jest taki o jakim marzyli, ale w stu procentach go akceptują.

Niektórzy powinni zachować milczenie

W Dausze odbyła się ceremonia losowania grup najbliższych mistrzostw świata. Katar otrzymał przywilej organizacji imprezy, mimo niespotykanej skali łamania tam praw człowieka. W Katarze, ludzie zmuszani są do pracy przymusowej. Mieszkają w nieludzkich warunkach i nie posiadają żadnych praw. To, innymi słowy niewolnictwo w najczystszej postaci. W XXI wieku, na oczach całego świata, który je akceptuje i który podaje dłoń oprawcom. Lewandowski, Messi i Ronaldo będą biegać za piłką na obiektach sportowych, przy których budowie zmarły tysiące robotników. To wystarczające powody, by na miejscu Ganniego Infantino zachować choć odrobinę człowieczeństwa i nie mówić za wiele w czasie ceremonii w Dausze.

FRANCK FIFE/AFP/East News

Niestety, szef FIFA nie wykorzystał okazji do zachowania milczenia. Wygłosił za to płomienne przemówienie, w którym zaapelował - jakżeby inaczej - o pokój na świecie.

Cały świat będzie zjednoczony tu w Katarze. Nasz świat jest podzielony, jest agresywny i potrzebujemy okazji, aby ludzie byli razem. By razem w pokoju celebrowali mistrzostwa świata. Chcemy, żeby był to mundial jedności i pokoju. - mówił Infantino

W ciągu całej swojej mowy nie przeszło mu przez gardło słowo "Ukraina".

Dominik Klekowski, były dziennikarz serwisu Weszło, podsumował to celnie, pisząc o całej ceremonii na Twitterze:"Naprawdę, szacuneczek dla ludzi odpowiedzialnych za nią, bo żeby przez 0,5h nawet nie wspomnieć słówkiem o inwazji Rosji na Ukrainę, to trzeba się mocno nagimnastykować".

Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł