Roman Giertych udziela wywiadu w sprawie Geralda Birgfellnera w prokuraturze
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Giertych: Ziobro to kanalia, mści się bo nie przyjąłem go do pracy

Gazeta Polska opublikowała w środę wywiad z ministrem sprawiedliwości, który wytoczył ciężkie działa przeciwko Romanowi Giertychowi. Na odpowiedź znanego prawnika nie trzeba było długo czekać. W rozmowie z "Wyborczą", Giertych opowiedział dlaczego Zbigniew Ziobro za nim nie przepada.
Reklama

Prokuratura w Lublinie utrzymuje, że nad Romanem Giertychem ciążą poważne zarzuty działania na szkodę spółki, którą reprezentowała jego kancelaria. Sam prawnik i były wicepremier utrzymuje, że oficjalnie nigdy zarzutów mu nie postawiono.

Według ministra Giertych uchyla się od stawienia w sądzie i tym samym będzie ścigany listem gończym i doprowadzony przed oblicze sprawiedliwości siłą. W środowym wywiadzie, Zbigniew Ziobro nazwał Giertycha "paniskiem, które stawia się ponad prawem". Kilka godzin później, Roman Giertych analizował w "Wyborczej" osobowość szefa Solidarnej Polski.

Giertych ma świadomość różnic światopoglądowych, które mogły doprowadzić do niechęci Ziobry do jego osoby. Ale przyczyn zapiekłości ministra upatruje w innych kwestiach. Prawnik tłumaczy, że Ziobro w 2008 roku dwukrotnie składał wizytę w jego kancelarii i prosił o przyjęcie do pracy.

Reklama

Był wtedy skonfliktowany z braćmi Kaczyńskimi i zastanawiał się poważnie nad rezygnacją z dalszej kariery politycznej.

Odmówiłem z kilku powodów. Po pierwsze, miałem i nadal mam bardzo złą opinię o nim jako prawniku. Po drugie, to świństwo, które zrobił Lepperowi, nie mogłem mu tego zapomnieć. A po trzecie, jak on przychodził i przedstawiał się jako ofiara braci Kaczyńskich, to bardzo opluwał Lecha Kaczyńskiego, ówczesnego prezydenta - przypomina sobie Giertych w rozmowie z "Wyborczą"

Były wicepremier przypomniał, że sam toczył spory z Kaczyńskimi i nie zgadzał się z nimi w wielu kwestiach, na czele ze sposobem traktowania przez nich służb specjalnych. Ziobro na Giertychu zrobił jednak bardzo negatywne wrażenie, gdy opowiadał mu (w czasie starań o pracę), jak strasznym człowiekiem jest Lech Kaczyński.

Reklama

Mecenas przypomniał, że Ziobro swoją karierę polityczną zawdzięcza w głównej mierze braciom Kaczyńskim.

Mnie to mierziło. Tak postępują kanalie. I wtedy sobie nawet pomyślałem, że rację ma Lech Kaczyński, który mi kilkakrotnie mówił, że on uważa Ziobrę za szuję. Pomyślałem sobie, że w tej opinii jest dużo prawdy - podsumował Giertych w wywiadzie
ziobro i kaczyński
Piotr Molecki/East News

Stawiane mi zarzuty są śmiechu warte

Roman Giertych odniósł się także do kwestii prokuratorskich zarzutów wobec jego osoby. Stwierdził, że sądy wypowiadały się w tej sprawie 30 razy i w każdym przypadku stwierdzały, że nie przedstawiono żadnych dowodów na popełnienie przez prawnika albo jego kancelarię jakiegokolwiek przestępstwa.

Reklama

Dodał również, że te same sądy wydały jednoznaczne opinie na temat działalności CBA i prokuratury skierowanej przeciwko mecenasowi. To te instytucje - według relacji Giertycha - popełniły przestępstwa a czynności operacyjne prowadzone przeciwko niemu noszą znamiona rażącego naruszenia prawa.

Wreszcie sądy uznały, że nie jestem podejrzanym w tej sprawie, gdyż nie przedstawiono mi zarzutów, i w rezultacie wszelkie wezwania, które do mnie kieruje prokuratura, aby zmieniać zarzuty, uzupełniać, jak to napisali, są o tyle bezprzedmiotowe, że nie można zmieniać czy uzupełniać zarzutów, których nie postawiono. - tłumaczył Roman Giertych
Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama