Ksiądz złamał prawo. "Uciekał tylnymi drzwiami przed policjantami"
Odprawiał mszę pomimo kwarantanny
Proboszcz w Borkach Nizińskich uczy dzieci katechezy w szkole. Ze względu na zakażenie koronawirusem cała klasa szkoły trafiła na kwarantannę. Znalazł się na niej również proboszcz parafii. Duchowny nie poddał się jednak kwarantannie i nie zamierzał jej przestrzegać.
Policja postanowiła skontrolować, czy ksiądz przestrzega obowiązujących przepisów. Okazało się, że duchowny jest w kościele i odprawia mszę.
W trakcie jej trwania miał kontakt z wiernymi i rozdawał komunię. Po mszy świętej opuścił kościół tylnym wyjście.
Ksiądz usłyszy zarzuty
Policja pytała kościelnego o to, gdzie znajduje się ksiądz proboszcz.
Powiedział do nich, że księdza nie ma, a ten to jakiś obcy z innej parafii - mówi oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Mielcu, podkomisarz Urszula Chmura.
Ksiądz i kościelny nie stawili się na komendzie na pierwsze przesłuchanie. Jeśli to się powtórzy, policja może się zwrócić z wnioskiem do prokuratury o wydanie nakazu doprowadzenia do przesłuchania.
Proboszczowi grozi nawet kara 30 tys. złotych grzywny.