Kukiz dogadał się z PO ws. komisji śledczej
Choć w Senacie działa już komisja badająca inwigilację Pegasusem, prawdziwe polityczne trzęsienie ziemi może wywołać powołanie takowej w Sejmie. Dotychczas nie było na to większych szans, jako że Jarosław Kaczyński stwierdził, że "nie ma takiej potrzeby". Dostrzegł ją jednak Paweł Kukiz i dość nieoczekiwanie dogadał się w tej sprawie z PO.
Kto za, kto przeciw?
Dotychczas polityczny krajobraz dokoła wniosku Kukiz’15 (partia ma w Sejmie raptem trzy głosy) o powołanie komisji wyglądał tak, że projekt miał poparcie jedynie Konfederacji i Porozumienia oraz Polskich Spraw. Wsparcie deklarowała także Lewica, ale bez głosów poparcia. Zdecydowanie przeciwny od początku był i jest PiS. Na "nie" była także PO.
Dlaczego? Politycy Platformy Obywatelskiej byli przekonani, że Paweł Kukiz chce jedynie rozmydlić sprawę afery Pegasusa i powołać komisję, kontrolę nad którą i tak dzierżył będzie PiS.
Jednak jak twierdzi "Gazeta Wyborcza", między Kukizem a Borysem Budką doszło do nieoczekiwanego porozumienia i PO ma poprzeć wniosek o powołanie komisji.
Paweł Kukiz był u mnie z poprawionym wnioskiem. W przyszłym tygodniu posłowie Koalicji Obywatelskiej się pod nim podpiszą - zadeklarował w Gazecie Wyborczej Borys Budka.
Jakie warunki?
Istotą komisji ma być czas, badaniem którego się zajmie.
Od początku Kukiz zapowiadał, że chce, by sejmowe śledztwo dotyczyło nie tylko rządów Zjednoczonej Prawicy, ale także czasów dwóch rządów Donalda Tuska. Ostatecznie zgodził się na przedział czasowy 2005- 2021, czyli komisja zajmie się także okresem tzw. pierwszego rządu PiS, a zarazem całego czasu działań i pieczy nad służbami Mariusza Kamińskiego.
Nie zgodzę się na komisję, która będzie obejmować tylko rządy jednej partii. Jeżeli ma taka komisja powstać, to proszę bardzo, oceniajmy i jednych, i drugich, mówię o dwóch dużych partiach - powiedział Paweł Kukiz w TVP Info.
Warunkiem PO było natomiast, by PiS nie miał większości w ewentualnej komisji i nie mógł przez to torpedować jej prac. Sam Kukiz nie ukrywa, że to właśnie siebie lub kogoś ze swojego ugrupowania widzi na czele takiej komisji śledczej.
Nie chciałbym dopuścić do takiej sytuacji i będę się jej sprzeciwiał, na ile tylko mogę, żeby albo PiS, albo PO miały w tej komisji większość. Gwarantem bezstronności tej komisji byłaby osoba, która jest spoza układu tych dwóch sił - zadeklarował Paweł Kukiz.
Zdaniem "Gazety Wyborczej" istnieje jednak duże ryzyko, że wniosek ws. komisji śledczej, za sprawą marszałek Elżbiety Witek, trafi do sejmowej zamrażarki na długie miesiące lub nawet na zawsze.