Senat powołał nadzwyczajną komisję ws. Pegasusa
Wszyscy "za", PiS "przeciw"
Opozycja domagała się powołania sejmowej komisji śledczej ws. afery. Jednak w Sejmie zdominowanym przez Zjednoczoną Prawicę pomysł nie spotkał się z aprobatą. Stworzeniem komisji zajął się więc Senat i udało mu się przegłosować wniosek.
"Za" rękę podniosło 52 senatorów, "przeciw" było 45 i nikt nie wstrzymał się od głosu. Pomysł poparło 40 senatorów KO, czterech KP-PSL, dwóch PPS, dwóch niezależnych i po jednym z Polski 2050, Porozumienia oraz jeden senator niezrzeszony. Przeciw byli wszyscy politycy PiS, z wyjątkiem zbuntowanego już od dawna senatora Jana Mari Jackowskiego.
Kiedy rusza komisja?
Jak to stwierdzono w dokumencie powołującym komisję, jej celem jest "wyjaśnienie przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reforma służb specjalnych". Pierwsze posiedzenie nowej komisji ma się odbyć za tydzień w środę w przerwie obrad Senatu. Na pierwszym posiedzeniu wybrany zostanie przewodniczący.
Kto zasiądzie w komisji?
- Marcin Bosacki (KO)
- Jacek Bury (KO)
- Gabriela Morawska-Stanecka (PPS)
- Michał Kamiński (PSL)
- Magdalena Kochan (KO)
- Sławomir Rybicki (KO)
- Wadim Tyszkiewicz (niezrz.)
Nie będzie w niej natomiast ani jednego polityka PiS. Dlaczego? Inicjatorzy powstania komisji przewidzieli miejsca dla dwóch senatorów PiS. Partia nie zgłosiła jednak żadnego kandydata.
Afera z używaniem systemu Pegasus przeciwko politykom opozycji wyszła na jaw po publikacji Associated Press, w której powołując się na dane grupy Citizen Lab napisano o inwigilacji przez polskie specsłużby Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek. Później okazało się, że na wielką skalę podsłuchiwany miał być także senator KO Krzysztof Brejza, którego telefon zhakowano co najmniej 33 razy.