Piotr Molecki/East News
Protest Konfederacji przed Sejmem. Muzeum Auschwitz oburzone!
Do przeczytania w ok. 2 min.
Posłowie Konfederacji zorganizowali protest "stop segregacji sanitarnej". Przed Sejmem protestowano przeciwko obostrzeniom covidowym. Muzeum Auschwitz jest oburzone transparentem, który pojawił się na proteście.
Reklama
Protest stop segregacji sanitarnej przed Sejmem
Politycy Konfederacji w towarzystwie przeciwników koronawirusowych obostrzeń i antyszczepionkowców protestowali przeciwko nowym restrykcjom, które weszły w życie w środę, a także przeciwko przymusowi szczepień przeciwko COVID-19 dla trzech wybranych grup zawodowych – medyków, nauczycieli i przedstawicieli służb mundurowych.
Koronawirus raport: sprawdź najnowszą liczbę zakażeń
NIE dla dzielenia obywateli na lepszych i gorszych. NIE dla kolejnych obostrzeń niszczących przedsiębiorców. Walczymy o swoje prawa z bandyckim rządem bezprawia i niesprawiedliwości - napisał na Twitterze polityk Konfederacji Wolność i Niepodległość Tomasz Grabarczyk.
Muzeum Auschwitz oburzone kontrowersyjnym transparentem
Reklama
Na jednym z transparentów widniało hasło "Szczepienie czyni wolnym", nawiązujące do napisu nad bramą obozu Auschwitz-Birkenau. Przedstawiciele muzeum w Oświęcimiu wydali w tej sprawie oświadczenie.
Napis "Arbeit macht frei" to jedna z ikon ludzkiej nienawiści. Instrumentalizacja symbolu cierpienia ofiar #Auschwitz - największego cmentarzyska Polski i świata - to skandaliczny przejaw moralnego zepsucia. To szczególnie zawstydzające, kiedy dokonują tego polscy posłowie - napisano w oświadczeniu.
Reklama
Sprawę w Radiu Zet skomentował rzecznik rządu Piotr Mueller.
Wstyd mi za to, że polski parlamentarzysta mógł stanąć pod takim transparentem; to coś skandalicznego, co absolutnie nie powinno mieć miejsca. Mówię o wszystkich, którzy tam stali i mieli świadomość tego, pod jakim transparentem stoją. W kraju, który był dotknięty z jednej strony radzieckim, a z drugiej strony niemieckim okupantem, to nie powinno mieć miejsca - powiedział Piotr Muller.
Piotr Molecki/East News
Artur Dziambor odpowiada na zarzuty
Reklama
Do sprawy odniósł się również Artur Dziambor, jeden z najważniejszych polityków Konfederacji.
To, że oburza się lewicowa część internetu i odsądzają mnie od godności itd. to akurat średnio na mnie działa. To był spontaniczny protest. Sytuacja była bardzo prosta. My zorganizowaliśmy pikietę, to zdjęcie, zostało zrobione przed. Ten człowiek, który trzymał ten transparent, został wyproszony z frontu tego wydarzenia. Natomiast to, że pojawił się ktoś z takim transparentem, zaproszony na taką pikietę, to jest może emocja, którą budzi się w tłumie, polityką segregacyjną. Gdybym ja ten transparent wyprodukował, to miałbym za co przepraszać. Mój dziadek w tym obozie był, z tego obozu na szczęście wyszedł i to on uczył mnie historii. Nie tędy droga. To, że w ten sposób tak wygląda, na całym świecie, bo chciałem zauważyć, że hasło "Impfen macht frei" to jest hasło, które w Niemczech funkcjonuje, na protestach przeciwko wszelkim obostrzeniom. Niemcy znają swoją historię i widzą pewne oznaki tego, że wkraczamy w nowy porządek świata, który jest tam znany dosyć - komentował Artur Dziambor.
Reklama
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Reklama