Ruszyła fala komentarzy po konferencji Łukasza Mejzy
Konferencja Łukasz Mejzy — komentatorzy nie mają litości
W środę Łukasz Mejza zorganizował konferencję prasową, na której odniósł się do doniesień medialnych na swój temat. W spotkaniu z mediami towarzyszył mu wspólnik z firmy Vinci NeoClinic, Tomasz Guzowski.
Konferencja prasowa wiceministra sportu wzbudziła wiele kontrowersji. Zdaniem Borysa Budki był to żenującym spektaklem człowieka, który nigdy nie powinien znaleźć się w polityce".Nie dość, że ma szemraną przeszłość, nie dość, że próbował wzbogacić się na krzywdzie ludzi ciężko chorych, to jeszcze jest chyba niespotykanym w polityce megalomanem. To jest człowiek, który będąc zaledwie kilka miesięcy w polskim parlamencie, ma przeświadczenie, że jest nie wiadomo kim - powiedział szef klubu Koalicji Obywatelskiej.
Z przedmówcą zgadza się Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej.
On pokazał jakiś teatr, przedstawienie teatralne, oskarżenia w stosunku do polityków ze strony opozycji, mówienie: "co ja złego to nieprawda", pokazywanie, machanie oskarżeniami w stosunku do różnych osób. Ta opowieść, nawet jego kolegi, nie tłumaczy tego, dlaczego pan Mejza nie mógł wypełnić oświadczenia majątkowego i napisał w tym oświadczeniu, że nie jest w stanie ustalić swojego majątku na koniec 2020 roku. Nie tłumaczy, dlaczego jego firma robiła jakieś szkolenia, na którym podobno nie było uczestników, a które były finansowane ze środków europejskich. Nie tłumaczy przede wszystkim jednego, jak można przekonywać kogokolwiek do hasła "uleczymy nieuleczalnych - mówi posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Negatywnych słów pod adresem Mejzy nie szczędził również Tomasz Trela z Lewicy
Dzisiaj sam wyświęcił się na świętego. To już jest święty Łukasz Mejza w rządzie Morawieckiego. A ten święty powinien zostać wyrzucony na zbity pysk, a Ziobro po tych czternastu dniach powinien wszcząć postępowanie z urzędu i sformułować akt oskarżenia - ocenił w ostrych słowach Trela.
Ryszard Terlecki: różni posłowie trafiają do Sejmu
O konferencję Łukasza Mejzy pytany był także wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki z Prawa i Sprawiedliwości
Jeden z najważniejszych polityków obozu władzy powiedział, że nie widział konferencji Mejzy, ale czeka na informację służb w sprawie doniesień dotyczących wiceministra sportu. Był również pytany przez dziennikarzy, czy nie czuje obrzydzenia w związku z tym, że Zjednoczona Prawica musi opierać się na ludziach takich jak Łukasz Mejza.
Życie jest brutalne. Różni posłowie trafiają do Sejmu - skomentował krótko Ryszard Terlecki.