230 migrantów atakowało granicę
Kolejny raz na granicy sprawdził się znany scenariusz. Według doniesień Straży Granicznej, napastnicy zaatakowali zaporę obrzucając polskich funkcjonariuszy kamieniami i "konarami drzew". Migranci wspierani byli przez służby białoruskie. Jak informuje rzecznik SG por. Anna Michalska, Białorusini starali się oślepiać pograniczników przy pomocy laserów i świateł stroboskopowych. Jak podaje PAP, rzecznik zrelacjonowała wydarzenia w następujący sposób:
Zniszczyli ogrodzenie i 232-osobowa grupa wdarła się na kilkanaście metrów na teren Polski. Funkcjonariusze poinformowali ich o konieczności opuszczenia terytorium Polski i odprowadzili do linii granicy. Pięciu migrantów trafiło do szpitala. Osoby te były wycieńczone, ale – zgodnie z informacją uzyskaną od lekarzy - ich stan zdrowia umożliwi im opuszczenie lecznicy
Dwie osoby z grupy która próbowała przebić się przez granicę, zostały przewiezione do placówek SG.
Są to ojciec i syn "którzy czekają na kobietę przebywającą w szpitalu". Nie wiadomo, czy złożą wnioski o objęcie ich ochroną międzynarodową - mówiła Michalska.
Jak poinformowała rzecznik Straży Granicznej już 1860 uchodźców, którzy próbowali nielegalnie przekroczyć granicę polsko-białoruską, otrzymało nakaz opuszczenia Polski i trzyletni zakaz wjazdu do Strefy Schengen.
Problemy także z transportem
W związku z kryzysem migracyjnym ogromne problemy mają również przewoźnicy. Michał Deruś, rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie, poinformował, że czas oczekiwania na wyjazd z Polski przez towarowe przejście graniczne w Koroszczynie wynosi nawet 7 godzin dla kierowców ciężarówek. W kolejce stoi około 300 pojazdów.