Rusza budowa zapory na granicy. Będzie wielka wycinka drzew?
Zapora ma mieć długość blisko 190 km i być wysoka na 5,5 metra. Prace nad jej budową mają zostać ukończone w czerwcu tego roku. Projekt, który budzi spore kontrowersje ma kosztować budżet państwa 1 miliard 233 milionów złotych.
Dziś, ekolodzy obawiają się, że budowa może pochłonąć nie tylko gigantyczne pieniądze, ale również całe połacie lasów.
Piękne okoliczności przyrody
Rzeczniczka Straży Granicznej stara się uspokajać i twierdzi, że wycinka owszem odbędzie się, bo nie ma innej rady, ale w minimalnym stopniu.
Jednym z głównych walorów służby w Straży Granicznej są właśnie piękne warunki środowiska: parki, puszcze. To jest nasze codzienne miejsce pracy, o które dbamy. Cały czas współpracujemy i będziemy współpracować z nadleśnictwami, ale też z przedstawicielami Białowieskiego Parku Narodowego - mówiła porucznik Anna Michalska
Michalska dodała, że zapora powstanie na pasie drogi granicznej o szerokości 15 metrów, więc, siłą rzeczy wycinka tam będzie ograniczona. W rejonie samej budowy nie będą powstawać nowe drogi. Dotychczasowo istniejące drogi leśne będą naprawiane i utwardzane.
Kontrowersje wokół budowy
Odkąd pojawił się pomysł budowy zapory, natychmiast pojawiły się również kontrowersje.
Konstrukcja może powstać dzięki ustawie z 4 listopada. Według ustawy, takie zabezpieczenia mogą powstać bez stosowania tak zwanych przepisów odrębnych. Chodzi o przepisy prawa budowlanego, ochrony środowiska czy prawa wodnego. Inwestycję realizuje się również poza prawem o zamówieniach publicznych, a cały nadzór nad zamówieniami sprawuje CBA.
Problemem też jest fakt, że do budowy konstrukcji zgłosiły się (i zostały zaakceptowane) spółki ludzi mocno związanych z rządem. Ekolodzy biją na alarm, twierdząc, że powstanie zapory zrujnuje lokalne środowisko.
Protestują również mieszkańcy Podlasia, którzy zebrali prawie 10 tysięcy podpisów pod petycją, zwracającą uwagę, na to że budowa zniszczy tereny objęte programem Natura 2000.