Benedykt XVI zmienił zdanie. Chodzi o nadużycia księży
Zaniedbania Ratzingera
Sprawa dotyczy opublikowanego w zeszłym tygodniu krytycznego wobec Josepha Ratzingera raportu o nadużyciach seksualnych księży wobec dzieci w archidiecezji Monachium-Fryzynga w latach, gdy kierował nią właśnie późniejszy papież Benedykt XVI.
Prawnicy, którzy przedstawili dokument, twierdzą, że Joseph Ratzinger nie zrobił na przełomie lat 70. i 80. nic, by pociągnąć odpowiedzialnych za to duchownych do odpowiedzialności. Ówczesny metropolita Monachium ukarał oskarżonych księży, ale nie odsunął ich od posługi. O jakiej skali jest mowa? Według raportu chodzi o 235 sprawców, którzy skrzywdzili ok. 500 nieletnich.
Papież koryguje swoją wypowiedź
Benedykt XVI, który od czwartku analizuje sążnisty raport, przyznał, że musi skorygować jedną ze swoich wypowiedzi dot. pedofilii. Jak przyznał, błąd nie powstał w złej wierze, ale na skutek niewłaściwej redakcji tekstu, a jemu samemu "jest bardzo przykro z powodu tego błędu".
94-letni hierarcha przyznał, że jednak uczestniczył w 1980 roku w spotkaniu, które dotyczyło jednego ze sprawców pedofilii. Był to duchowny, który przybył do Monachium z Essen na terapię. Jednocześnie papież nadal twierdzi, że nie zapadły wówczas żadne decyzje na temat dotyczące nominacji duszpasterskiej wspomnianego księdza na czas jego terapii w jego archidiecezji.
Papież czyta z uwagą zawarte w nim deklaracje, które napełniają go wstydem i bólem z powodu cierpień zadanych ofiarom. Benedykt XVI jest bliski swojej byłej archidiecezji w tych dniach w jej wysiłkach na rzecz wyjaśnienia kwestii. Myśli przede wszystkim o ofiarach, które doświadczyły nadużyć seksualnych i obojętności - przekazał Vatican News osobisty papieski sekretarz arcybiskup Georg Gaenswein.