Chaos i niższe pensje. Rząd przeprasza i zapowiada zmiany
"Tu troszkę popełniliśmy błąd"
Część osób, która pobiera wynagrodzenie za styczeń z góry, przeżyła szok, widząc swoją pierwszą wypłatę po wejściu w życie Polskiego Ładu. Na ich konto wpłynęło o nawet kilkaset złotych mniej, niż w grudniu.
Politycy PiS początkowo ignorowali te głosy. Przemysław Czarnek apelował wręcz do dziennikarzy, by nie podawali w tym kontekście fałszywych informacji. Jednak bardzo szybko pojawiły się w tej sprawie twarde dowody.
Przypadki niższych pensji dla nauczycieli wynikają z niewypełnienia odpowiednich dokumentów; staramy się to jakoś wyjaśnić (…) Tu troszkę popełniliśmy błąd, bo trzeba było od wczesnych godzinnych rannych wyjaśniać, na czym polegał ten niepokój, który powstał wśród nauczycieli - przyznał wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
Rzecznik rządu przeprasza
Z wszystkiego gęsto tłumaczył się później na środowej konferencji prasowej rzecznik rządu. Piotr Mueller przyznał, że doszło do nieścisłości w systemie, których powodem jest szeroki zakres zmian wprowadzonych w ramach reformy.
Nauczyciele, przedstawiciele służb mundurowych, którzy zarabiają średnio 12,8 tysiąca złotych brutto na Polskim Ładzie nie tracą. Nie mniej w ostatnich dniach widzimy, że mogło dojść w kilku miejscach do złego naliczania zaliczki za podatek dochodowy (…) Stało się tak, bo podwyższyliśmy kwotę wolną i próg podatkowy, więc w tym czasie, gdy wchodzi duża reforma, pewne zmiany mogą być nieodpowiednio wdrożone, pewnie nieścisłości legislacyjne mogą być widoczne - przyznał Piotr Mueller.
Rzecznik rządu zapowiedział także, że minister finansów dokona potrzebnych korekt i osoby, których pensje zostały źle naliczone, otrzymają wyrównanie w lutym.
Będą zmiany w PIT-2
Kolejną korektę zapowiedział natomiast wiceminister Jan Sarnowski. Chodzi o budzące wiele zamieszania oświadczenie podatkowe PIT-2. To formularz, w którym podatnik składa wniosek o uwzględnienie kwoty wolnej od podatku w trakcie roku podatkowego, dzięki czemu miesięczna płaca netto jest wyższa, a nie otrzymuje on później zwrotu podatku.
Podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł sprawiło, że w zakładach pracy i wśród pracowników zapanował chaos, bo nikt nie wie, czy opłaca mu się podpisywanie formularza PIT-2 lub czy już zrobił to w przeszłości. Złe oszacowanie swoich rocznych dochodów może potem kosztować nas kilka tysięcy złotych.
Zmienione zostaną także zasady składania PIT-2 oraz wniosku o niestosowanie ulgi dla klasy średniej - zapowiedział Jan Sarnowski.