CBA miało na Pegasusa specjalne oznaczenie
Tajemnicze cztery litery i prim
Jak wynika z ustaleń reporterów Radia ZET, CBA miało swój sposób do oznaczania zamiaru wykorzystania oprogramowania szpiegującego Pegasusu podczas kontroli operacyjnej. Każdorazowo na taką inwigilację zgodę musiał wyrazić sąd. Ale czy sędziowie wiedzieli, co oznaczają cztery literki i znaczek, które funkcjonariusze wpisywali na wniosku? Wygląda na to, że nie.
CBA, przedstawiając sądowi wniosek o zastosowanie kontroli operacyjnej, wpisywało w odpowiednią rubrykę oznaczenie "PTTK'". Samo oznaczenie "PTTK" jest używane w służbach do zasygnalizowania podsłuchu telefonicznego. Zatem ten cztery litery oraz symbol prim oznaczały plan zastosowania inwigilacji z wykorzystaniem programu szpiegującego Pegasus.
Czy sędziowie wiedzieli?
Według rozmówców Radia ZET wypowiedzi sędziów o tym, że nigdy nie spotkali się we wniosku CBA z informacją o Pegasusie mogą wynikać z faktu, że agencja nie zawsze ujawnia specjalne oznaczenie systemu szpiegowskiego - czytamy w serwisie Radia ZET.
Natomiast w rozmowie z serwisem OKO.press jedna z sędziów potwierdził, że CBA, jak i inne służby, nie informują w swoich wnioskach o tym, jakiego rodzaju technik de facto chcą używać w zgłaszanej inwigilacji.
Żadne przepisy nie nakazują ani nie zezwalają na kontrolę technicznych sposobów uzyskania informacji. Żadna służba nie jest zobligowana do wskazania we wniosku o zarządzenie kontroli operacyjnej sposobu jej przeprowadzenia, a dla sądu nie jest to informacja, która mogłaby mieć wpływ na sposób rozstrzygnięcia wniosku - powiedziała sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Beata Adamczyk-Łabuda.
Nie jest też jasne, czy symbol "PTTK'" pojawiał się we wszystkich wnioskach CBA o zgodę na użycie technik operacyjnych, w których de facto wykorzystano później Pegasusa.
