Dlaczego Lex Kaczyński został odrzucony? (Opinia)
"Lex Kaczyński" odrzucony przez Sejm. PiS straciło większość parlamencie
Jak przewidywało wielu komentatorów sceny politycznej, projekt nowej ustawy covidowej tzw. "Lex Kaczyński" został odrzucony. Nie bez przyczyny posłowie tak zdecydowali. Projekt był kuriozalny, bo przewidywał, że pracodawca może oczekiwać, pokazania negatywnego wyniku testu od pracownika. Ten jednak może odmówić. W przypadku zakażenia jednego z zatrudnionych, chory może zażądać odszkodowania od pracownika, który nie okazał negatywnego wyniku testu. Takie odszkodowanie mogłoby wynosić nawet 15 tysięcy złotych. W jaki sposób chory mógłby udowodnić, że zaraził się w firmie od tego konkretnego pracownika, który nie okazał negatywnego testu? Na to pytanie ustawodawca nie odpowiada...
We wtorek posłowie debatowali o projekcie ustawy. Doszło do głosowania w Sejmie, w czasie którego "Lex Kaczyński" został odrzucony. Za odrzuceniem projektu głosowało 253 posłów w tym również 24 posłów PiS, natomiast 37 członków partii rządzącej wstrzymało od głosu, a 16 nie przyszło na głosowanie.
Po głosowaniu szczęśliwi posłowie opozycji krzyczeli, że PiS nie ma już większości w Sejmie. Wielu parlamentarzystów w kuluarowych rozmowach wieściło koniec rządów partii rządzącej.
Kaczyński rozegrał wszystkich przeciwników
Warto zauważyć, że za ustawą nie zagłosowało w sumie aż 77 posłów PiS. Jest to nieprawdopodobne, aby aż tak wielu członków partii było przeciwnych woli Jarosława Kaczyńskiego. W czasie głosowania nie było wprowadzonej dyscypliny klubowej. Posłowie dostali więc od Jarosława Kaczyńskiego "wolny wybór" i możliwość głosowania w zgodzie z własnym sumieniem. Są dwie hipotezy, mówiące o tym, co chciał sprawdzić Jarosław Kaczyński:
- Jak wielu posłów jest przeciwnych wprowadzeniu nowych rozwiązań covidowych.
- Jak wielu posłów jest ślepo poddanych jego woli i jest w stanie zagłosować nawet za najbardziej kuriozalnymi przepisami, tylko dlatego, że "jest to ustawa prezesa". Wiedza na ten temat jest niezwykle istotna pod kątem przyszłego ustalania list wyborczych...
Zastąpienie tzw. ustawy Hoca, ustawą "Lex Kaczyński" pokazuje, że tak naprawdę Jarosław Kaczyński nie chciał wprowadzić żadnych nowych obostrzeń covidowych (tym bardziej, że w PiS-ie jest wielu antyszczepionkowców, którzy w przypadku przegłosowania ustawy, mogliby przejść do Konfederacji). Wśród polityków PiS-u panuje przekonanie, że to już ostatnia fala zakażeń, szpitale "jakoś" wytrzymają i za chwilę wszystko "wróci do normy".
Co zyskał Jarosław Kaczyński?
Wielu komentatorów sceny politycznej może pukać się w głowę, zwracając uwagę, że "aż tylu posłów PiS zagłosowało przeciwko ustawie i teraz opozycja może bezpardonowo atakować rząd Prawa i Sprawiedliwości".
Warto jednak zauważyć, że działania partii rządzącej kierowane są do twardego elektoratu PiS. Już teraz możemy oglądać wiadomości TVP, w których puszczane są liczne setki Jarosława Kaczyńskiego, który mówi w Sejmie "jak dobry jest to projekt". Tym samym PiS może wytłumaczyć elektoratowi, że "my chcieliśmy, tylko ta zła opozycja zagłosowała przeciwko". W TVP nikt go przecież nie zapyta o 77 posłów Zjednoczonej Prawicy, którzy nie zagłosowali za ustawą.
Przez najbliższe tygodnie wszyscy będą się emocjonować i zastanawiać, czy rząd PiS-u ma większość. Uwaga opinii publicznej zostaje więc odwrócona od wysokiej inflacji i rosnącej liczby zakażeń na Covid-19.
Jarosław Kaczyński po raz kolejny powiedział opozycji "szach mat".