Janusz Korwin-Mikke znowu korwinuje i uważa, że kobiety mogą głosować po 50-tce
Kanał Sportowy w formie
Na "antenie" Kanału Sportowego dzieją się różne rzeczy. Jednym z najpopularniejszych formatów tego dostępnego na YouTubie medium jest prowadzony przez Krzysztofa Stanowskiego program "Hejt Park", którego formuła polega na dyskusji z zaproszonym gościem. "Stano" rozmawiał już z Sidneyem Polakiem, Jasiem Kapelą czy nawet Sławomirem Mentzenem, ale wydaje się, że najpotężniejsze działo długo czekało na odpalenie.
Korwin-Mikke o kobietach
Janusz Korwin-Mikke znany jest między innymi ze swoich kontrowersyjnych poglądów na temat kobiet, ich słabości oraz roli w społeczeństwie. W rozmowie ze Stanowskim poruszony został temat praw wyborczych dla kobiet i - jak mogliśmy się spodziewać - pan Janusz wyznał, że jest im w dużej mierze przeciwny.
Jestem przeciwny prawom wyborczym dla kobiet. To jest biologia. Kobieta w wieku lat 55, kiedy estrogeny przestają działać, dochodzi do wieku, kiedy może już głosować. Estrogeny to jest natura, kobiety są dopasowane do tego, żeby wychować dzieci. Mężczyzna, przynajmniej ja, nie potrafi wytrzymać z paplającym dzieckiem dłużej niż pół godziny czy godzinę. Człowiek od tego głupieje, bo z kim przestajesz, takim się stajesz. Kobiety to wytrzymują bez trudności przez estrogeny.
Korwin-Mikke - wybór cytatów
W trakcie wczorajszego "Hejt Parku" doczekaliśmy się również stwierdzeń na inne tematy, w których pan Janusz jest niekwestionowanym specjalistą. Wytłumaczył na przykład, że jeśli kobieta jest nieposłuszna, należy "przełożyć ją przez kolano". Uznał również, że długofalowe skutki szczepionek mogą być naprawdę opłakane:
Jeśli rozpatrujemy możliwości, to nie wiemy, jakie będą długofalowe skutki szczepionki. Homoseksualizm może być jednym z potencjalnych skutków, może być też albinosizm. Wszystko jedno co
Korwin-Mikke stwierdził również, że inteligencję dzieci z zespołem Downa porównać można do predyspozycji intelektualnych Aborygenów czy Pigmejów.
Dzieci z zespołem Downa mają inteligencję równą mniej więcej Aborygenom australijskim albo Pigmejom. Co w tym może zranić? To jest argument, którego używam w rozmowach z ludźmi, którzy są za tym, żeby dzieci z zespołem Downa zabijać. Ja mówię: nie, bo te dzieci mają taką samą inteligencję jak Aborygeni, a ich nikt nie próbuje zabijać.