Ołeniwkę wspominają byli więźniowie: "bili nas łańcuchami i razili prądem"
Koszmar w rosyjskiej kolonii karnej
"New York Times" zdaje relację na temat tego, co działo się w Ołeniwce na bazie rozmów z dwoma cywilami zwolnionymi z obozu. Staś Hłuszko tłumaczy, że pierwsze czego dowiadywali się nowi więźniowie, to fakt, że będą upokarzani. Przetrzymywanym w kolonii karnej dawano tylko tyle jedzenia, by byli w stanie przeżyć.
Najgorzej traktowani byli jednak jeńcy wojenni - ukraińscy żołnierze schwytani przez Rosjan. Tym oprawcy organizowali ścieżkę zdrowia, zmuszając ich do przebiegania korytarzami i znoszenia ciosów zadawanych łańcuchami, metalowymi rurami i innymi narzędziami.
Jeden facet z ekipy ratowniczej został umieszczony w naszej celi i przez cały dzień nie mógł się ruszać. Był torturowany prądem - wspomina Hłuszko
Drugi z cywilów, któremu udało się przeżyć kolonię karną opowiada o tak zwanej "jamie" - specjalnej celi więziennej, gdzie umieszczano żołnierzy i skąd każdego dnia dochodziły jęki bitych jeńców. Witalij Sytnikow opowiada w "NYT", że większość schwytanych i torturowanych stanowiła siły broniące wcześniej Mariupola i zakładów Azowstal.
Rosjanie odmawiają wstępu Czerwonemu Krzyżowi
Czerwony Krzyż, zgodnie z umowami międzynarodowymi chciał wysłać swoich przedstawicieli do Ołeniwki, by zbadali na miejscu jak traktowani są więźniowie i co mogło być przyczyną wybuchów, które doprowadziły do śmierci ponad 50 jeńców. Rosja odmówiła.
Stanowczo potępiamy niedawny atak na ośrodek więzienny w Ołeniwce, w którym, w którym osadzono jeńców wojennych. Natychmiast zażądaliśmy dostępu do Ołeniwki oraz jeńców, oferując naszą pomoc. Nasza prośba o dostęp do ośrodka więziennego nie została spełniona. Umożliwienie dostępu do jeńców jest obowiązkiem stron konfliktu wynikającym z konwencji genewskich - napisała w komunikacie delegacja Czerwonego Krzyża
Strona rosyjska nie informuje o dokładnej liczbie jeńców wojennych. Ustalenie precyzyjnych liczb uniemożliwia również fakt, że regularni żołnierze przetrzymywani są w obozach z cywilami. Na terenach okupowanych znajduje się przynajmniej 18 potwierdzonych tzw. ośrodków filtracyjnych, przez które przeszły prawdopodobnie dziesiątki tysięcy mieszkańców Ukrainy.