#JakJustyna. Działaczka przed sądem za pomoc w dokonaniu aborcji
Dwa lata temu, z organizacją Aborcja Bez Granic skontaktowała się kobieta, która bezskutecznie starała się o tabletki przerywające ciążę. Tkwiła w związku z przemocowym mężczyzną, miała już jedno dziecko i bała się urodzić następne. Myślała o wyjeździe do Niemiec, gdzie mogłaby legalnie dokonać aborcji, ale jej mąż szantażował ją, że wniesie oskarżenie o porwanie ich dziecka. Zrozpaczona kobieta szukała pomocy wszędzie.
O jej sytuacji dowiedziała się pani Justyna, która zdecydowała się przekazać kobiecie tabletki przerywające ciążę. Zaraz po tym, gdy obie kobiety się spotkały i tabletki zostały dostarczone, ciężarna wróciła do domu, gdzie czekał na nią patrol policji wezwany przez jej partnera. Polski kodeks karny głosi, że "każdy, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży lub ją do tego nakłania, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Ordo Iuris w sądzie, protesty na zewnątrz
Dzisiaj, 8 kwietnia Justyna Wydrzyńska stanęła przed sądem. Rozprawa była jawna, ale sąd zezwolił tylko kilku dziennikarzom na wejście do sali. Znalazł jednak miejsce - i to mimo sprzeciwu obrony - dla przedstawicieli organizacji Ordo Iuris, znanej z fanatycznego zaangażowania w doprowadzenie do całkowitego i niepodlegającego żadnym warunkom zakazu dokonywania aborcji. Obrońcy aktywistki, która składała dzisiaj wyjaśnienia w sprawie podkreślają, że sam fakt, iż pani Justyna musiała stanąć przed sądem i tłumaczyć się z pomocy woła o pomstę do nieba.
We are together with Justyna, @aborcyjnydream and other ngo’s in the Warsaw Praga District Court and are waiting for the start of a trial that should never have happened. pic.twitter.com/MU0bhuWMMn
— Amnesty Polska (@amnestyPL) April 8, 2022
Od rana, przed budynkiem sądu okręgowego Warszawa-Praga zbierali się protestujący w ramach akcji "#JakJustyna". Nieśli transparenty z napisami "Nigdy nie będziesz szła sama" i "Wszystkich nas nie zamkniecie". Obok aktywistów, którzy wspierali oskarżoną zaparkował samochód z grafikami antyaborcyjnymi, który policja odgrodziła od protestujących.
Kolejna rozprawa odbędzie się 14 lipca. Justyna Wydrzyńska skomentowała sytuację w specjalnym oświadczeniu.
Wsparłam ją w aborcji, bo wiem, jak to jest. Tak jak matki pomagają córkom i jak partnerki powinny móc liczyć na swoich partnerów. Nie uważam, że wspieranie kogoś w aborcji to przestępstwo. Przeciwnie, myślę, że powinnyśmy sobie pomagać. I nie tylko w drastycznych sytuacjach, tylko zawsze. Ja robię to dla innych kobiet od 16 lat. I nie przestanę