kobieta w zaawansowanej ciąży

Pociąg towarowy zabił dziecko i kobietę w zaawansowanej ciąży

Tragiczny wypadek w Manach, koło Tarczyna. Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym samochód osobowy wjechał pod pociąg towarowy. Zginęło dwoje z trojga osób jadących autem. Ofiary to dwuletnie dziecko i kobieta. Jak się później okazało, była ona w zaawansowanej ciąży.

Do tego dramatycznego zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem. Jednak dopiero we wtorek pojawiła się informacja potwierdzona przez policje o ciąży kobiety, która zginęła w zderzeniu z pociągiem.

Wypadek na niestrzeżonym przejeździe

Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym na ulicy Wspólnej w Manach na Mazowszu Citrone C3 wjechał prosto pod pociąg towarowy relacji Dąbrowa Górnicza - Małaszewicze. W pojeździe były trzy osoby – mężczyzna, kobieta w ciąży i dwuletnie dziecko. Z pierwszych doniesień mediów wynikało, że na miejscu zginęła pasażerka, a dziecko walczy o życie.

Pociąg towarowy uderzył w samochód osobowy, którym podróżowały trzy osoby - dwoje dorosłych i dziecko. Pogotowie ratunkowe przekazało, że kobieta, która uczestniczyła w tym zdarzeniu, nie przeżyła. Trwają działania ratownicze w stosunku do dziecka i mężczyzny. Dziecko jest reanimowane, natomiast mężczyzna ma widoczne obrażenia, ale nie wymaga reanimacji - powiedział Łukasz Darmofalski z piaseczyńskiej straży pożarnej.

Jednak już w poniedziałek służby ratunkowe potwierdziły, że życia dwuletniego dziecka nie udało się uratować. To nie był jednak koniec dramatu, gdyż skutki zdarzenia okazały się jeszcze bardziej poważne.

Nie żyje kobieta w ciąży

We wtorek policja potwierdziła, że 28-letnia kobieta, która zginęła w wypadku w Manach była w zaawansowanej ciąży.

Życiu mężczyzny, który prowadził samochód, nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Pixabay

Przyczyny wypadku nieznane

Policja i śledczy na razie nie chcą określać jednoznacznie, co było przyczyną wypadku. Wiadomo, że w sprawie będzie prowadzone śledztwo i konieczna będzie rekonstrukcja wydarzeń.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że najprawdopodobniej kierowca nie zastosował się do znaku stop przed przejazdem - przekazała mediom zastępczyni rzecznika piaseczyńskiej komendy Magdalena Gąsowska.

Policja zastrzega jednak, że to dopiero wstępne hipotezy. Droga gruntowa, na której doszło do tragedii, prowadzi przez sady ograniczające widoczność. Wiadomo, że w chwili zdarzenia warunki atmosferyczne były niekorzystne, a na drodze mogła pojawić się gołoledź.

Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł