Putin ogłosił mobilizację i pojechał na urlop. Masowe zatrzymania w Rosji
Protesty w Rosji. Rośnie liczba zatrzymanych
Dane na temat protestów zachodnie media otrzymują wyłącznie za pośrednictwem niezależnych organizacji monitorujących sytuację w Rosji. Co oczywiste, Kreml odmawia przekazywania informacji na ten temat. To nie może dziwić. Protesty, zamiast się uspokajać, przybierają na sile i rozprzestrzeniają się na terytoria kolejnych obwodów Federacji - wszędzie tam, gdzie trwa przymusowa mobilizacja.
Do protestów i ciężkich starć z policją doszło w Dagestanie - główne demonstracje miały miejsce w głównym miejście republiki na Kaukazie Północnym - Machaczkale. Według informacji przekazywanych przez organizację OWD-Info (a mogą być to informacje niepełne) od ogłoszenia dekretu przez Władimira Putina, do dziś zatrzymano ponad 2 tysiące osób w całym kraju. Największą liczbę aresztowanych odnotowano w stolicy Rosji i w Petersburgu.
W Niżnym Nowogrodzie, Petersburgu, Chabarowsku, Czerniachowsku i Ruzajewce odnotowano regularne ataki i podpalenia komend wojskowych. Budynki administracji rządowej obrzucane są koktajlami mołotowa.
Putin na wczasach
Zadziwiającą informację podało Radio Swoboda, które utrzymuje, że nie bacząc na katastrofalną sytuację w kraju, jego przywódca Władimir Putin postanowił wyjechać na urlop. Według portalu prezydent Rosji wyjechał do swojej rezydencji w Wałdaju (obwód nowogrodzki) tuż po ogłoszeniu swojej decyzji o masowej mobilizacji.
W czasie, gdy Putin byczy się na wczasach, telewizja państwowa ma obowiązek pokazywania urywków z przywódcą, tak by można było odnieść wrażenie, że prezydent cały czas czuwa. Radio Swoboda opiera swoje informacje na śledztwie przeprowadzonym przez dziennikarkę Faridę Rustamową.
Rustamowa pisze na Telegramie o wyjeździe Putina, powołując się na trzy różne źródła - czytamy w portalu
Władimir Putin nie pojawił się na koncercie w Moskwie zorganizowanym w związku z referendami odbywającymi się na terenach okupowanych w Ukrainie. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow skomentował to wydarzenie i kategorycznie zaprzeczył, jakoby prezydent przebywał na urlopie. "Putin jest zajęty" - uzasadniał Pieskow.