East News/imago stock&people

Świat według Łukaszenki: Polacy proszą Białoruś o sól i kaszę gryczaną

Aleksander Łukaszenko to bezwzględny dyktator, który terroryzuje swoich obywateli, wtrąca do więzień opozycjonistów i trwa w dziwnym sojuszu-z-konieczności z Władimirem Putinem. Ale jest też niesłychanie ograniczonym człowiekiem, który powinien wybrać się do Moskwy na praktyki z propagandy. To, co czasem opowiada przywódca Białorusi, nie mieści się w głowie.

Wielki bogaty Zachód żebrze na Białorusi

W ostatnim tygodniu, prezydent Białorusi niebezpiecznie zbliżył się do swojego wizerunku przedstawionego w licznych memach krążących w sieci. Jeszcze chwila i memy nie będą potrzebne. Oto bowiem Aleksander Łukaszenko staje przed swoim narodem i tłumaczy mu, że pół Europy gromadzi się przy granicach kraju i błaga o żywność. Polacy, Ukraińcy, Litwini, Łotysze - wszyscy z pustymi miskami czekamy na dobroczynność państwa Łukaszenki. Oto, co lider Białorusi powiedział w czasie prawosławnych Świąt Wielkanocnych:

Apeluję do moich kolegów polityków: nie stwarzajmy problemów naszym ludziom, mają ich wystarczająco dużo. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się z naszymi sąsiadami – Litwą i Łotwą oraz Polakami. Żyli w dostatnim świecie, mieli wszystko. Gdzie oni są dzisiaj? Stoją u naszej granicy i proszą nas żebyśmy ich wpuścili na Białoruś. Żeby mogli kupić przynajmniej kaszę gryczaną. Mniejsza o grykę... - tłumaczył Łukaszenko Białorusinom

Łukaszenko przedstawia się jako spokojny i pogodny dobry człowiek, który pragnie otwartych granic. Twierdzi, że między narodami nie musi być żadnych barier, a wszystkie kraje wokół powinny żyć jak dobrzy sąsiedzi.

Białoruś uratuje dyktatura

Prezydentowi Białorusi musiał się spodobać ten motyw kulinarny, bo z godną pozazdroszczenia determinacją kontynuuje swoją propagandową ofensywę. W czasie wizyty gospodarskiej w Czeczersku, skrytykował nałożone przez Zachód sankcje i powiedział, że Białoruś w przeciwieństwie do demokratycznej reszty świata będzie w stanie oprzeć się kryzysom gospodarczym. A to wszystko dlatego, że w kraju panuje dyktatura. To nie żart. Łukaszenko wypowiedział takie słowa:

Dzięki Bogu mamy dyktaturę. Wszyscy krytykowaliście, mówiąc: dyktatura, dyktatura. Ale pod tą dyktaturą panuje porządek. Nie wpuszczają swoich ludzi na Białoruś. Dlaczego? Bo ludzie przyjeżdżają do nas kupować sól. Nie mają soli. Wielki, bogaty Zachód i bez soli! I żeby ludzie nie mówili, że Białorusini żyją normalnie, po prostu ich nie wypuszczają. Oto demokracja

Swoją przemowę w Czeczersku, Łukaszenko skończył zapewnieniem, że Zachód przy tak marnym poziomie inteligencji, wykształcenia i technologii nie będzie w stanie rzucić Białorusi na kolana.

Autor:
redaktor depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Obserwuj nas na
Udostępnij artykuł
Facebook
Twitter
Następny artykuł