#aleksander łukaszenko

Aleksander Łukaszenko wziął udział w patriotycznym forum "To jest nasza historia!". Białoruski, samozwańczy dyktator po raz kolejny rzucił oskarżeniami w stronę Polski. Tym razem Łukaszenko przekroczył wszystkie granice i stwierdził, że Polacy są niewdzięczni i niszczyli białoruski naród. Powiedział również, że przed II wojną światową polskie władze "lizały buty hitlerowskim Niemcom".

Biuro prasowe Aleksandra Łukaszenki opublikowało znamienne nagranie. Widzimy na nim samozwańczego dyktatora Białorusi, który rąbie drewno. "Pomożemy naszym braciom, może i oni kiedyś nam pogodą. Najważniejsze, żeby w Polsce Duda i Morawiecki nie zamarzli" - mówi na nagraniu białoruski prezydent.

Aleksander Łukaszenko cytowany przez reżimową agencję Biełta stwierdził, że białoruskie bombowce są przystosowane do przenoszenia broni jądrowej, więc w przypadku znacznej eskalacji konfliktu ze strony Polski, reakcja Białorusi będzie znacząca. "Żadne śmigłowce ani samoloty was nie nie uratują" - powiedział Łukaszenko, swoje słowa kierując do Polaków.

Pożyteczny idiota Władimira Putina znów zabrał głos. Kiedy Moskwa robi groźne miny i wysyła ustami (zazwyczaj) Miedwiediewa zawoalowane groźby całej Europie, Aleksander Łukaszenka robi za nieobliczalnego komedianta, który jest gotów posunąć się do wszystkiego. Tym razem ostrzegł Polaków - "mamy samoloty zdolne do przenoszenia głowic nuklearnych".

Rzecznik MSZ Łukasz Jasina poinformował, że cmentarz żołnierzy AK w Surkontach jest dewastowany przez służby Aleksandra Łukaszenki. "Reżim zapłaci za te akty barbarzyństwa" - zapowiedział przedstawiciel dyplomacji w Polsce.

Przywódcy z całego świata wysyłają specjalne życzenia w Dzień Niepodległości Ukrainy. Wśród nich jest także Aleksander Łukaszenko. Samozwańczy dyktator Białorusi życzył Ukrainie "spokojnego nieba" i "powodzenia w przywracaniu godnego życia". Przypomnijmy, że od początku wojny rosyjskie wojsko korzysta z białoruskich lotnisk w celu ataku na Ukrainę.

Zdaniem generała Stanisława Kozieja, byłego szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Rosjanie chcą sprowokować Ukraińców do odpowiedzi, dlatego odpalają rakiety z terytorium Białorusi. "Rosyjscy lotnicy wykonali atak, który może zmienić losy wojny i sprowokować Ukraińców do reakcji i kontrataku. To dawałoby Łukaszence usprawiedliwienie, aby już wprost iść razem z Putinem na wojnę" - obawia się Stanisław Koziej.

Postać tragikomiczna - już taki jest Aleksander Łukaszenko. Wizyta gospodarska w białoruskiej firmie "Motowelo" miała pokazać całemu światu, że oto nadchodzi nowy gigant motoryzacji. Zaprezentowano motocykl produkcji krajowej. Jak się jednak szybko okazało, nie ma w nim ani jednej części wyprodukowanej na Białorusi. Łukaszenko dostał ataku furii, a wszystko uwieczniły kamery. Tymczasem polski dziennikarz Andrzej Poczobut usłyszał nowe zarzuty: "działania na szkodę kraju".

Opozycja białoruska się nie poddaje i próbuje wyrwać kraj z oków reżimu Aleksandra Łukaszenki. Przywódczyni ruchu Swiatłana Cichanouskaja ogłosiła na konferencji w Wilnie utworzenie gabinetu przejściowego, który miałby pomagać Białorusinom w odzyskaniu wolności i reprezentować naród na arenie międzynarodowej.

Rosyjski politolog i krytyk Kremla Andriej Piontkowski ujawnił, że Rosja dostarczyła Białorusi cztery głowice nuklearne. Jego zdaniem reakcja Stanów Zjednoczonych Ameryki powinna być natychmiastowa.

Białoruś oskarża Polskę o popełnienie przestępstw na granicy białorusko-polskiej. Władze państwa, opierając się na "zeznaniach" szpiega Emila Czeczki, twierdzą, że Polacy dokonują masowych egzekucji, a następnie chowają zmarłych w tajnych pochówkach. Białoruscy policjanci rozmawiali na ten temat ze specjalnym sprawozdawcą Rady Praw Człowieka ONZ Felipe Gonzalezem Moralesem.

Nie tak to miało wyglądać. Miał być pansłowiański sojusz, Władimir Putin miał być gwarantem stabilności gospodarczej, a Polacy mieli ustawiać się na granicy po miskę kaszy i woreczek soli. Stało się inaczej i nie są to dobre wiadomości dla Aleksandra Łukaszenki. Białoruś właśnie przestała spłacać zadłużenie zagraniczne, a do tego sam prezydent kraju przyznaje, że Ukraińcy wybrali Zachód.

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko ujawnił, że w trakcie rozmowy telefonicznej z Władimirem Putinem analizował rzekome plany Zachodu dotyczące ataku na Rosję. Jego zdaniem atak na Rosję ma zostać przeprowadzony przez Białoruś i Ukrainę.

Związek Polaków na Białorusi poinformował we wtorek, że reżim Łukaszenki rozjechał ciężkim sprzętem kwaterę żołnierzy poległych w 1944 należących do III i IV Brygady Armii Krajowej. To już kolejny taki akt barbarzyństwa popełniony wobec polskich cmentarzy na Białorusi. Dzisiaj kwiaty na tym, co zostało z mogił złożył Charge d’affaires Polski na Białorusi Marcin Wojciechowski.

Aleksander Łukaszenko oskarżył władze w Kijowie o próbę ataku rakietowego na terytorium Białorusi. "Nasze systemy obrony powietrznej przechwyciły na szczęście ukraińskie rakiety" - mówił prezydent Białorusi.

Agencja informacyjna AFP informuje, że Władimir Putin złożył niecodzienną obietnicę Aleksandrowi Łukaszence. Prezydent Rosji miał obiecać prezydentowi Białorusi, że Moskwa w ciągu kilku miesięcy wyśle na Białoruś rakiety zdolne do przenoszenia głowic jądrowych. Przypomnijmy, że Łukaszenko już w minionym roku zwrócił się do Rosji z prośbą o dostarczenie "kilku dywizjonów" Iskanderów.

30 czerwca w białoruskim Grodnie odbędzie się Forum Regionów Państwa Związkowego. Na wydarzenie wybiera się prezydent Rosji Władimir Putin, który planuje odbyć osobistą rozmowę z Aleksandrem Łukaszenko. Putin pojedzie na Białoruś po raz pierwszy od 3 lat.

Samozwańczy, białoruski dyktator znowu w ostrych słowach atakuje Polskę. Jego zdaniem Polska prowadzi "groźne działania", których celem jest otoczenie całej Ukrainy i zagarnięcie jej fragmentów. "Będziemy musieli zareagować" - zadeklarował Aleksander Łukaszenko.

I Łukaszenko i Putin zastanawiają się cały czas, co jeszcze zrobić, by bardziej namieszać w polityce międzynarodowej. O ile zapowiedzi przywódcy Białorusi są raczej groteskowe i mało kto potraktuje je poważnie, o tyle deklaracje płynące z Kremla brzmią dość niebezpiecznie.

Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouskaja sugeruje, że jeśli rosyjski prezydent liczył na solidne wsparcie militarne Mińska, to musi teraz pluć sobie w brodę. Bazy Rosjan na Białorusi funkcjonują, ale według Cichanouskiej nie ma żadnych szans na bezpośrednią interwencję wojsk Łukaszenki w Ukrainie. Co więcej, w szeregach armii ukraińskiej walczy już wielu Białorusinów.

Tydzień bez soczystej wypowiedzi przedstawicieli Moskwy i Mińska na temat Polski, byłby tygodniem straconym. Tym razem solową partię wykonała rzeczniczka ministerstwa spraw zagranicznych Rosji Maria Zacharowa, a skromy chór utworzyli Dmitrij Pieskow i Aleksander Łukaszenko. Przekaz jest jasny: Polska jest szalona.

Dość nieoczekiwanie Białoruś rozmieściła siły specjalne przy granicy z Ukrainą oraz jednostki artyleryjskie, rakietowe i obrony przeciwlotniczej na poligonach na zachodzie kraju. O sprawie poinformowało Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii.

Świat się kończy. Prezydent Białorusi w pełnych uznania słowach wyraził się o ukraińskich siłach zbrojnych odpierających agresora i zalecił swoim dowódcom wzorowanie się na strategach z Kijowa. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów, Aleksander Łukaszenko powiedział coś zgodnego z prawdą. Dzięki swojej organizacji armia Ukrainy jest w trakcie tej wojny niebywale skuteczna.

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko wygłosił uroczyste przemówienie z okazji 77. rocznicy Wielkiego Zwycięstwa w Mińsku. W czasie swojego wystąpienia został zapytany o plany agresji Polski na Białoruś. "Niech spróbują. Nie z takimi sobie radę dawaliśmy" - odparł.

Aleksander Łukaszenko to bezwzględny dyktator, który terroryzuje swoich obywateli, wtrąca do więzień opozycjonistów i trwa w dziwnym sojuszu-z-konieczności z Władimirem Putinem. Ale jest też niesłychanie ograniczonym człowiekiem, który powinien wybrać się do Moskwy na praktyki z propagandy. To, co czasem opowiada przywódca Białorusi, nie mieści się w głowie.

Czasem któryś z przedstawicieli Kremla niechcący powie prawdę. Dziś wymsknęło się samemu Władimirowi Putinowi, który po miesiącach negocjacji z Zachodem i zapewnieniach, że wojny z Ukrainą nie będzie, przyznał w końcu, że pokój nigdy nie był brany pod uwagę. Razem ze swoim wielki przyjacielem z Białorusi, Aleksandrem Łukaszenką zwiedzali we wtorek rosyjski kosmodrom - marząc o podboju księżyca i o Ziemi bez neonazistów.

Ukraiński minister spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko ujawnia, że Władimir Putin jest niezadowolony z "opieszałości" Aleksandra Łukaszenki. Wojsko białoruskie miało dołączyć do wojny do 21 marca, tymczasem Łukaszenko zwleka z dołączeniem do inwazji na Ukrainę. Władimir Putina wypracowuje plan odsunięcia Aleksandra Łukaszenki od władzy w Białorusi

Zdaniem prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki inwazja Rosji na Ukrainę zakończy się już niedługo. Według niego Wołodymyr Zełenski powinien przyjąć propozycje prezydenta Rosji Władimira Putina w sprawie pokoju. Łukaszenko uważa, że w przeciwnym wypadku kapitulacja Ukrainy jest nieunikniona.

Poniedziałkowe przemówienie Władimira Putina nie dotyczyło tylko kwestii Ukrainy. W słowach przywódcy Rosji jasno wybrzmiała chęć przywrócenia dawnej świetności imperium, które na skutek decyzji sowieckich polityków rozpadło się na niezależne państwa. Co to oznacza dla Białorusi i jej dyktatora?