Bunt cudzoziemców. Interwencja setek policjantów
W ośrodku przebywa 604 obcokrajowców głownie z Iraku i Afganistanu. Utworzono go w połowie września, gdy stało się jasne, że kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej będzie przybierać na sile. Ośrodek ma charakter tymczasowy trafiają do niego wyłącznie mężczyźni.
W czwartek, grupa uchodźców zaczęła domagać się wypuszczenia z ośrodka. Sytuacja zaczęła eskalować, gdy bardziej agresywni cudzoziemcy podjęli próby sforsowania ogrodzenia. Niektórzy niszczyli również wyposażenie pomieszczeń i wybijali szyby w budynku. Obcokrajowcy nie zamierzali słuchać poleceń, więc na miejsce skierowano oddziały Straży Granicznej i Policji. Straż pożarna pojawiła się, kiedy buntownicy próbowali wzniecić ognień.
Sytuację opanowano, ale negocjacje trwały długo
Jak informuje PAP, rzeczniczka regionalnego oddziału SG Joanna Konieczniak przekazała, że rozmowy z buntującymi się trwały do późnych godzin nocnych. Odizolowano najbardziej agresywnych i zostaną wobec nich wyciągnięte konsekwencje prawne.
Cytowany przez PAP rzecznik prasowy Policji w Gorzowie Wielkopolskim podinspektor Marcin Maludy w ten sposób opisywał czwartkowe wydarzenia:
Noc z czwartku na piątek minęła w ośrodku bardzo spokojnie, ale ten spokój został wypracowany profesjonalizmem służb. Imigranci widząc koncentrację tak dużych sił i środków policji i straży granicznej mieli przekonanie, że każda następna próba wywołania zamieszek okaże się bezskuteczna. Najważniejsza informacja jest taka, że podczas tych wydarzeń żaden z osadzonych nie zdołał się oddalić z tego miejsca.
W czasie interwencji lekko ranny został jeden z funkcjonariuszy Straży Granicznej.