Jarosław Kaczyński w 2010 roku
Henryk Jackowski

Dziwne słowa Kaczyńskiego w Mielcu: "tak karzemy ludzi, że jeden nie żyje"

Jarosław Kaczyński przyzwyczaił nas do tego, że trzeba się czasem mocno nagłowić, by zinterpretować jego słowa. Tym razem jednak powiedział rzecz, którą można określić jako "balansującą na granicy dobrego smaku".
Reklama

Dziwne słowa Kaczyńskiego

Prezes Prawa i Sprawiedliwości wznowił swoją podróż po Polsce, ale wiele wskazuje na to, że jeszcze kilka dni urlopu dobrze by zrobiły Jarosławowi Kaczyńskiemu. Trzeba jednak przyznać, że prezes uderza w bardzo proste i chwytliwe tony w czasie swoich przemówień. Wykorzystuje często cytowany przez ludzi frazes o tym, że "wszyscy politycy to złodzieje" i przerabia go w taki sposób, by postawić swoją partię w korzystnym świetle.

Nie jesteśmy idealni, różne rzeczy się zdarzają. Nie ma na świecie ludzi idealnych, nie ma ludzi bezgrzesznych, poza Chrystusem i Maryją. I nam się różne rzeczy zdarzają, ale my na to reagujemy. Tu wchodząc słyszałem: "złodzieje, złodzieje". Kto pozwolił na okradanie Polski na dziesiątki, setki miliardów złotych? Tamci. Kto dokonywał różnego rodzaju mniejszych afer? Ta VAT-owska była największa, paliwowa druga, ale też takie jak Amber Gold. Kto to zrobił? My, czy oni? - pytał Kaczyński na spotkaniu z wyborcami
Reklama

Ale po chwili dodał zdanie, które wprawiło w osłupienie całą opinię publiczną w kraju. Tłumacząc, że i w PiSie zdarzają się czarne owce, Kaczyński powiedział, że jego ugrupowanie tym różni się od innych, że karze za popełnione winy. I dorzucił: "Karzemy tak ostro, że nawet w jednym wypadku to kosztowało tego człowieka życie. Nie będę tutaj wymieniał nazwiska, ale tak było".

O co chodziło prezesowi?

Brutalny wydźwięk tego oświadczenia - "karzemy tak, że można to przypłacić śmiercią" - jest dość wstrząsający i przypomina raczej metody nie ugrupowania politycznego działającego w ramach systemu demokratycznego, a mafijny sposób załatwiania porachunków. O kogo konkretnie chodziło Jarosławowi Kaczyńskiemu? Komentatorzy mogą jedynie spekulować.

Reklama

Najwyższe notowania w quizie na "o kogo chodziło prezesowi" zbiera senator Stanisław Kogut, któremu postawiono zarzuty przyjmowania łapówek, a który zmarł w październiku 2020 roku.

Politycy opozycji zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt wypowiedzi prezesa. Kaczyński może w ten sposób wysyłać czytelny dla partyjnych kolegów sygnał: nie zadzierajcie z partią, bo różnie może się to dla was skończyć.

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama