Model wizualny koronawirusa
Pixabay

Ekspert: Dalsze liczenie zakażonych nie ma sensu

Musimy stworzyć nowy system. Dalsze liczenie wszystkich zakażeń koronawirusem nie będzie mieć niebawem sensu - twierdzi dr Piotr Kramarz z Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC). Monitorowanie pandemii będzie musiało zacząć wyglądać tak, jak w przypadku grypy.
Reklama

Potrzebny nowy model

Model monitorowania pandemii, jaki znamy, pomału traci sens. Eksplozja Omikronu sprawiła, że zliczanie wszystkich pojedynczych wykrytych przypadków koronawirusa będzie mijać się z celem, ponieważ i tak nie odzwierciedli faktycznej skali ekspansji SARS-CoV-2 w poszczególnych krajach. Dlaczego? Ze względu na różnice w metodologii testowania.

Mówił o tym w internetowej części "Gościa Wydarzeń" w Interii dr n. med. Piotr Kramarz, ekspert Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób. Przyznał, że ECDC już w październiku minionego roku wskazywała na to, że w 2022 roku monitorowanie pandemii koronawirusa będzie musiało zacząć wyglądać tak, jak w ma to miejsce w przypadku powracającej co sezon grypy.

Reklama
Docelowo w pewnym momencie trzeba będzie przestać liczyć wszystkie przypadki. Powoli nie będzie miało to sensu. Na razie nie jest to ten moment, ale my już w październiku opublikowaliśmy raport, w którym przewidywaliśmy, że w 2022 roku trzeba będzie zacząć monitorować COVID tak, jak robimy to z grypą, gdzie mamy szereg strażniczych praktyk lekarzy rodzinnych - mówił w Interii dr Piotr Kramarz.
próbka z pozytywnym wynikiem testu na Omikron
zdjęcie ilustracyjne Pixabay

Badać nie liczbę przypadków, ale intensywność

Reklama

Dlaczego ekspert jako przykład podał grypę? Ponieważ w tym przypadku istnieje utrwalony od lat model obserwacji choroby, który sprawdza się uniwersalnie, to znaczy we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Chodzi o wspólna i jednolitą praktykę działania.

Zmiana polega też na prowadzeniu pomiaru. Nie chodzi o liczenie przypadków koronawirusa, ale sprawdzanie jego geograficznego zasięgu i intensywności na poszczególnych obszarach.

To są wybrane praktyki lekarzy rodzinnych, którzy w sezonie grypowym badają określoną liczbę osób, które zgłaszają się z objawami grypowymi, pobierane są wymazy i jest sprawdzane ile w tym jest grypy i ile jest wirusa. Na tej podstawie nie mówimy ile jest przypadków, tylko mówimy jaki jest zasięg geograficzny grypy i jaka jest intensywność epidemii - tłumaczył dr Piotr Kramarz.

Taki nowy system monitorowania pandemii mógłby powstać nawet w pół roku. Jednak jak zaznaczył ekspert, wymaga to koordynacji prac we wszystkich krajach UE.

Aktualny stan pandemii w Polsce - mapy i wszystkie dane - możesz sprawdzić TUTAJ.

Reklama
Źródło: Interia
Autor - Emil Regis
Autor:
|
redaktor depesza.fm
e.regis@depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama