GOPR odzyskał skradzioną kurtkę. Złodziej przysłał list
Suchy mors ukradł kurtkę
Ta historia odbiła się szerokim echem w mediach. Dwa tygodnie temu, podczas jednej z sobotnich akcji, ratownicy GOPR w Karkonoszach sprowadzili ze Śnieżki mężczyznę, który próbował zdobyć szczyt w samych szortach. Bez dwóch zdań uratowali go przed wychłodzeniem. Turysta odwzajemnił się wybawcom… kradzieżą kurtki.
W trakcie sobotnich działań podczas ewakuacji wychłodzonej osoby, turysty, który zdecydował zdobyć szczyt Śnieżki w samych szortach, jeden z ratowników pożyczył wychłodzonemu mężczyźnie swoją kurtkę. Ludzki odruch, chęć pomocy drugiej osobie... Po zwiezieniu na dół poszkodowany poprosił o pożyczenie kurtki jeszcze na »momencik«, by zejść w niej do auta, ubrać swoje ubrania i obiecał, że za chwilkę ją przywiezie. Do dziś nie wrócił - pisali wówczas goprowcy.
Uprawiający suche morsowanie mężczyzna pożyczył kurtkę, mówiąc, że wróci z nią, gdy tylko dotrze do swojego auta i przebierze się w swoje ubrania. Słuch po nim zaginął, a opisana przez goprowców w mediach społecznościowych sytuacja wzburzyła internautów.
Skruszony złodziej
Sprawa została zgłoszona na policję. W sieci powstała także zbiórka na nowe kurtki dla ratowników.
Na konto Fundacja GOPR wpłynęło bardzo dużo środków, które przekażemy na zakup dodatkowego wyposażenia zimowego dla ratowników naszej grupy. Dziękujemy wszystkim za zaangażowanie, jesteście niesamowici i kolejny raz udowodniliście, że możemy na was liczyć - czytamy w najnowszym wpisie karkonoskich goprowców.
Teraz GOPR donosi, że turysta postanowił odesłać im skradzioną kurtkę. Dołączył do niej list, w którym kaja się i tłumaczy motywy swojego działania. Co w nim napisał?
Tego ratownicy ujawniać nie chcą. Twierdzą, że treść listu jest bardzo osobista i chcąc to uszanować, nie będą nagłaśniać jego treści.