samolot LOT-u stojący na płycie lotniska
PAWEL JASKOLKA/AGENCJA SE/East News

Piorun trafił w samolot LOT-u lecący na Dominikanę

Chwile grozy zaraz po starcie z lotniska Chopina w Warszawie przeżyli pasażerowie Dreamlinera LOT-u. Myślami zapewne witali się już ze swoimi wakacjami na Dominikanie. Tymczasem w maszynę uderzył piorun. Pojawił się ogień. Pilot zdecydował o awaryjnym zrzucie paliwa i lądowaniu.
Reklama

Piorun trafił w maszynę

Do tej równie rzadkiej co niecodziennej sytuacji doszło w czwartek rano ok. godz. 7. Maszyna PLL LOT wystartowała z lotniska Chopina. Chwilę po starcie została jednak trafiona wyładowaniem atmosferycznym. Jak twierdzą pasażerowie, przez chwilę przez okna widać było ogień.

Gdy lecieliśmy, w samolot uderzył piorun. Pasażerowie przeżyli moment grozy. Przez chwilę widoczny był ogień, kapitan zdecydował o zawróceniu maszyny na lotnisko w Warszawie - mówi jeden z pasażerów maszyny, z którym rozmawiał serwis TVN Warszawa.
silne wyładowanie atmosferyczne na tle nocnego nieba
Pixabay

Awaryjny zrzut paliwa

Reklama

Po tej sytuacji pilot Dreamlinera 787-8 zdecydował, by zawrócić maszynę na lotnisko w Warszawie. W okolicach Kutna rozpoczął się awaryjny zrzut paliwa, by maszyna mogła wylądować. Samolot miał zatankowane paliwo na ponad 10 godzin lotu, tymczasem lądował raptem 40 minut po starcie. Ostatecznie, po powrocie na lotnisko Chopina, okazało się, że nikomu nic się nie stało. Potwierdził to rzecznik PLL LOT.

Samolot lecący na Dominikanę z Lotniska Chopina chwilę po starcie musiał zawrócić z powodu uderzenia pioruna. Maszyna była wtedy w okolicach Kutna. Samolot wylądował na Lotnisku Chopina. Nikomu nic się nie stało - oświadczył Krzysztof Moczulski, rzecznik prasowy PLL LOT.

Dodał także, że proces zrzucania paliwa odbył się zgodnie z procedurą i nie jest on szkodliwy dla środowiska ani ludzi.

Reklama
To paliwo rozprasza się w powietrzu, jak jest na takiej wysokości. To standardowa procedura. Część samolotów jest przystosowana - ma instalację do spuszczania paliwa i tak się stało w przypadku tego rejsu - zapewnił Krzysztof Moczulski.

Ostatecznie pasażerowie odlecieli na Dominikanę dopiero siedem godzin później inną maszyną. Choć jak twierdzi rzecznik PLL LOT uderzenie pioruna nie uszkodziło Dreamlinera, zdecydowano, że w lot poleci inna maszyna tego samego typu.

Reklama
Źródło: TVN Warszawa
Autor - Emil Regis
Autor:
|
redaktor depesza.fm
e.regis@depesza.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama