Kujawsko-pomorskie. Znane trio: Alkohol, zazdrość i morderstwo
45-letni Marcin C. został wczoraj aresztowany przez bydgoską policję na trzy miesiące. Ciążą nad nim zarzuty zabójstwa. Jego ofiarą miał być Tomasz C. (zbieżność inicjałów przypadkowa). Do tragedii doszło tydzień temu w Bydgoszczy przy ulicy Żeglarskiej.
Ze wstępnie zgromadzonego przez policję materiału wynika, że prawdopodobną przyczyną śmierci było uduszenie. Na to przynajmniej wskazują oględziny mieszkania i relacje przesłuchiwanych świadków. Przeprowadzona sekcja zwłok denata wykazała obecność licznych obrażeń wskazujących na to, że śmierć Tomasza C. nie była ani naturalna ani przypadkowa.
Jak poinformowali śledczy Gazetę Pomorską:
Na ciele ofiary stwierdzono wystąpienie wybroczyn podspojówkowych, "złamanie prawego rożka chrząstki tarczkowatej", podbiegnięcia krwawe w okolicy szyi.
Fakt, że autopsja wskazała na gwałtowny przebieg śmierci ofiary i pozostałe ustalenia funkcjonariuszy pozwoliły na sformułowanie zarzutów wobec Marcina C.
Impreza, alkohol, a wreszcie zabójstwo
Z ustaleń policji wynika, że w domu przy Żeglarskiej trwało spotkanie towarzyskie, w którym brali udział obaj mężczyźni i konkubina Tomasza C. Według relacji świadków, libacje alkoholowe odbywały się w tym miejscu dość często, a gdy poziom upojenia przekraczał normę, między mężczyznami często dochodziło do ostrych kłótni i wybuchów agresji.
Prokuratura odtwarza przebieg zdarzeń zarzucając oskarżonemu, że w pewnym momencie przewrócił Tomasza C. i zaczął go dusić.
Z wyjaśnień podejrzanego wynika, że zaatakowany miał udawać, że nie żyje. Marcin C. widocznie jednak postanowił sprawdzić, czy to odgrywanie roli...
Podejrzany nie przyznaje się do popełnienia zabójstwa, ale nie neguje faktu, iż między nim, a mężczyzną, który został pozbawiony życia, doszło tego wieczoru do - mówiąc kolokwialnie - starcia. Śledztwo jest na wstępnym etapie. Będą wyjaśniane dokładne okoliczności, w jakich doszło do śmierci mężczyzny. Weryfikujemy, jak wyglądał stan faktyczny, jeśli chodzi o relacje między tymi osobami. Jak dotąd przedstawiane były sprzeczne wersje - powiedział dla Gazety Pomorskiej prok. Dariusz Bebyn, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ
Marcinowi C. grozi do 25 lat pozbawienia wolności, ale jeśli sąd uznałby, że zbrodnię popełniono ze szczególnym okrucieństwem w grę może wchodzić nawet dożywocie.