Łukasz Mejza - człowiek, który nie daje o sobie zapomnieć
Gdy wiceminister sportu podał się wreszcie do dymisji pod wpływem nacisków medialnych i politycznych, wydawało się, że epizod pod tytułem "Mejza w polskiej polityce" mamy za sobą i z czystym sumieniem możemy mu odpowiedzieć "Cześć Mejza". Nic bardziej mylnego.
Tuż po ogłoszeniu, tej przełomowej w jego karierze decyzji, w sieci pojawiła się kolejna odsłona Afery Dworczyka. Głównym bohaterem, tak, tak, świeżo zdymisjonowany wicemnister.
"Powtarzam, że to mitoman"
O skłonnościach Łukasza Mejzy do "naginania" rzeczywistości, media rozpisywały się w ostatnich tygodniach wyjątkowo szeroko. Okazuje się, że już dwa lata temu, Mejza miał wśród wpływowych ludzi polityki opinię ambitnego kombinatora.
Mejza (choć powtarzam, że to mitoman) twierdzi, że z Hałaczkiewiczem przekonają Gwiazdowskiego do porozumienia z Kukizem. Rozmawiałem z Mejzą dwukrotnie oraz dziś, kiedy spotkałem go przypadkowo w TVP po raz trzeci. Poza tym, że powtarza, iż chcą rozmawiać jako całość, o całym kraju i że chcą mieć od nich marszałka w lubuskim - nic konkretnego nie powiedział. Ma za to ewidentnie ambicje, by być jednym z rozgrywających - objaśniał premierowi Morawieckiemu kulisy negocjacji Michał Dworczyk
Autentyczność maili pojawiających się co jakiś czas pod hasłem "wiadomości ze skrzynki Dworczyka" nie została do tej pory potwierdzona. Niemniej jednak, powyższa relacja zbiega się z ustaleniami dziennikarzy Wirtualnej Polski, którzy informowali, że Mejza był faktycznie zaangażowany w negocjacje z premierem, w trakcie których rozmawiano o porozumieniach z Pawłem Kukizem.