Benedykt XVI
ARTUR BARBAROWSKI/East News

Mroczna strona Kościoła katolickiego. Benedykt XVI: mam powody się lękać

Emerytowany papież opublikował list będący kolejną już odpowiedzią na zarzuty w sprawie tuszowania pedofilii w archidiecezji monachijskiej. Joseph Ratzinger stał na jej czele w latach 1977-1982.
Reklama

Raport przygotowany przez jedną z niemieckich kancelarii prawniczych w sprawie przestępstw seksualnych, jakich dopuszczało się duchowieństwo jest druzgocący w swojej wymowie i stawia poważne znaki zapytania przy osobie Benedykta XVI.

Opracowanie mówi o blisko 500 znanych ofiarach przemocy seksualnej skrzywdzonych przez duchownych z Archidiecezji Monachium i Freising w latach 1945-2019. Ratzinger miał wiedzieć o czterech takich przypadkach i całkowicie zignorował problem. Tłumaczył się kilkakrotnie, zmieniając przy tym zeznania i powołując się na "niezrozumienie jego wypowiedzi" i "błędy redakcyjne".

Dziś, Benedykt XVII publikuje kolejny list, w którym zapewnia o swojej niewinności i z oburzeniem odnosi się do wszystkich, którzy podważają jego prawdomówność.

Reklama

Emerytowany papież stosuje przy tym zręczny zabieg. Po pierwsze informuje, że jest u kresu swoich dni - a więc powołuje się na litość i sentyment. Po drugie, zaś daje do zrozumienia, że żaden człowiek sądzić go nie będzie i jedynie Bóg może to uczynić.

Wkrótce stanę przed ostatecznym sędzią mojego życia. Choć, patrząc wstecz na moje długie życie, mogę mieć wiele powodów do obaw i lęku, to jednak w duchu jestem radosny, ponieważ mocno wierzę, że Pan jest nie tylko sprawiedliwym sędzią, lecz także przyjacielem i bratem, który już sam cierpiał z powodu moich niedostatków i dlatego jako sędzia jest także moim obrońcą. Bycie chrześcijaninem daje mi poznanie, a nawet więcej, przyjaźń z Sędzią mojego życia i pozwala mi przejść z ufnością przez mroczną bramę śmierci - pisze w liście Joseph Ratzinger
papież franciszek obejmuje się z papieżem benedyktem XVI w tle widać grupę arcybiskupów
AFP/EAST NEWS

Z drugiej strony, papież senior miał również dużo do powiedzenia o wstydzie i bólu, jaki wywołuje w nim każdy przypadek nadużyć seksualnych w Kościele katolickim. Trudno jednak zrozumieć, dlaczego w każdym odkrytym przypadku pedofilii wśród duchownych, próżno doszukiwać się osób, które są gotowe wziąć na siebie odpowiedzialność. W tle każdej afery Kościoła katolickiego wybrzmiewają słowa Jezusa: "Macie oczy, a nie widzicie; macie uszy, a nie słyszycie".

Reklama
Autor - Jan Matoga
Autor:
|
redaktor depesza.fm
j.matoga@styl.fm
Wydawcą depesza.fm jest Digital Avenue sp. z o.o.
Google news icon
Obserwuj nas na
Google news icon
Udostępnij artykuł
Link
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama