Najciekawsze premiery filmowe (marzec 2022) - na co warto czekać?
"Batman" (4 marca)
Od kilkudziesięciu lat filmy o człowieku-nietoperzu cieszą się ogromnym powodzeniem. Tym razem w roli Batmana zobaczymy Roberta Pattinsona, którego podziwiać mogliśmy chociażby w "Lighthouse" z 2019 roku (oraz w "Zmierzchu", ale to już dawne czasy). Minimalistyczny, aczkolwiek mroczny plakat oraz intrygujący zwiastun sugerują, że będziemy mieli do czynienia z kinem wprawdzie superbohaterskim, ale dojrzalszym i bardziej nastawionym na psychologię bohaterów od poprzednich produkcji z uniwersum DC Comics.
"UPS 2! Bunt na Arce" (4 marca)
Jedna z kilku marcowych propozycji dla najmłodszych widzów. "Bunt na arce", jak możemy wywnioskować ze zwiastunu, będzie bardzo ciepłą, aczkolwiek emocjonującą animacją o pełnej zwierząt arce, która dryfuje po morzu, aż trafia na wyspę zamieszkałą przez dziwne, pluszowe stworzenia. Z racji tego, że zwierzętom z arki grozi głód, starają się zrobić wszystko, aby zapełnić swoje puste brzuchy - być może nawet kosztem tych miłych pluszaków...
"Sonata" (4 marca)
Będzie to polski film opowiadający o dziecku, u którego stwierdzono niedosłuch... i ogromny muzyczny talent. Prawdziwa historia Grzesia Płonki zdecydowanie zasługuje na dobry film. Czy takiego się doczekamy? Widzowie są nieco sceptyczni, biorąc pod uwagę, że reżyser ma na koncie "Na dobre i na złe" czy "Ojca Mateusza", ale trzymamy kciuki - polskie kino biograficzne ma się bowiem w ostatnich latach bardzo przyzwoicie i liczymy na to, że "Sonata" również będzie prezentować wysoki poziom.
"Córka" (4 marca)
Będzie to pełnometrażowy debiut Maggie Gyllenhaal, którą mogliśmy zobaczyć na ekranie chociażby w "Mrocznym rycerzu". "Córka" będzie prawdopodobnie wzruszającym dramatem obyczajowym, którego bohaterka będzie musiała rozliczyć się ze swoją mroczną przeszłością oraz trudami macierzyństwa.
Należy spodziewać się kameralnego i wyważonego, aczkolwiek emocjonującego kina, które poruszy niejedno serce.
"Szczęścia chodzą parami" (11 marca)
Nieco przydługi zwiastun wypełniony średnio zabawnymi gagami, Tomasz Karolak w obsadzie, tytuł powstały poprzez enigmatyczną grę słów... czego chcieć więcej od polskiej komedii romantycznej? "Szczęścia chodzą parami" to film, który prawdopodobnie rozczaruje dziesiątki tysięcy widzów, którzy pójdą na seans, zapominając, że akurat w tym gatunku nie jesteśmy najlepszymi filmowcami na świecie.
"To nie wypanda" (11 marca)
I co tam, "Szczęścia chodzą parami"? Da się zrobić fajną grę słów w tytule? Jasne, że się da! "To nie wypanda" zapowiada się świetnie pod każdym względem. Pixar przygotował prawdopodobnie przejmującą opowieść o dojrzewaniu, z którą utożsamiać się będą mogły miliony dzieciaków wkraczających powoli w nastoletnie życie. Główna bohaterka, gdy odczuwa silne emocje, zamienia się w pandę - będzie musiała się zmierzyć zarówno z tą przypadłością, jak i rozterkami rodzinnymi czy przyjacielskimi. Mam nadzieję, że nie tylko najmłodsi widzowie zacierają ręce!
"Red Rocket" (11 marca)
Przeterminowany gwiazdor porno wraca do swojego rodzinnego miasta, ale nikt nie jest przesadnie zachwycony jego obecnością. Zaczyna handlować trawką i przyjaźnić się z miejscowymi chłopakami, dla których nadal jest idolem. Fabuła zapowiada się bardzo przejrzyście, ale wydaje mi się, że to doskonały materiał na komedię okraszoną emocjonalnymi, sentymentalnymi wątkami oraz motywami związanymi z układaniem sobie życia na nowo czy godzenia się z nową rzeczywistością. Dlatego z ciekawością pójdę na seans "Red Rocket".
"Drive my car" (11 marca)
Nie można zaprzeczyć, że Murakami jest jednym z najwybitniejszych pisarzy nie tylko w Japonii, ale i na całym świecie. Z tego względu czytelnicy nie mogą się doczekać "Drive my car", a więc ekranizacji jednego z opowiadań swojego ulubionego twórcy. Choć zwiastun wygląda na pierwszy rzut oka bardzo japońsko i egzotycznie, to "Drive my car" powinno wzbudzić sympatię również przeciętnego europejskiego odbiorcy - na to liczymy!
"Najgorszy człowiek na świecie" (11 marca)
O najnowszym filmie Joachima Triera zdążyłem już napisać pełen superlatyw pean. Jeśli chodzi o kino obyczajowe, to dawno nie widziałem tak przejmującego i angażującego, a przy tym naturalnego filmu z niewymuszonym poczuciem humoru. To najlepsza produkcja w dorobku Joachima Triera i mam szczerą nadzieję, że pomoże mu wypłynąć na jeszcze głębsze wody. Historia wkraczającej w dorosłe życie Julii pozwala na mocne utożsamienie, zaś to, że reżyser nie ocenia i nie karci jej wyborów, jest prawdziwym miodem na serce. Chcę więcej takich kameralnych i niebanalnych dzieł.
"Animal" (18 marca)
Wydaje mi się, że takich dokumentów potrzebujemy. "Animal" opowie nam o parze nastolatków, którzy starają się uświadomić społeczeństwo na temat powodów, dla którego zwierzęta coraz częściej wymierają i jakie niesie to ze sobą konsekwencje. Ciekawym elementem tego filmu będzie z pewnością narracja nagrana przez Krystynę Czubównę. Możemy mieć pewność, że choć "Animal" zapewne nie zawojuje świata, to bez wątpienia poruszy czułe struny w sercach przynajmniej części odbiorców.
"Za duży na bajki" (18 marca)
Dziesięcioletni Waldek ma jedno marzenie: rozwijać swoją e-sportową karierę.
Po drodze musi zmierzyć się jednak z kilkoma wyzwaniami - między innymi ujarzmieniem ekscentrycznej ciotki oraz poradzeniem sobie z pierwszym poważnym uczuciem. Wydaje się, że będzie to bardzo ciepła komedia, z którą będą mogli utożsamić się najmłodsi. Na ekranie zobaczymy również młodych debiutantów, spośród których być może wyrosną najlepsi polscy aktorzy. Choć nie mam dużych wymagań wobec polskich komedii, to "Za duży na bajki" wygląda naprawdę... miło.
"Przeżyć" (18 marca)
Krytycy porównują tę produkcję do kultowego "Walca z Baszirem" - będziemy mieć do czynienia z animowanym filmem dokumentalnym, który porusza niezwykle ważną i aktualną tematykę. Opowieść o mężczyźnie, który ucieka z Afganistanu i próbuje ułożyć swoje życie w Europie, pogodzić się ze swoją orientacją i tożsamością, a także rozliczyć się z przeszłością... wszystko zapowiada się naprawdę emocjonująco.
"Inni ludzie" (18 marca)
Dorota Masłowska to - pomimo dość jeszcze młodego wieku - jedna z najbardziej cenionych i kultowych polskich pisarek i dramaturżek. "Inni ludzie" będą ekranizacją jednego z jej dzieł. Sebastian Fabijański, który ma już doświadczenie w nieco ambitniejszych produkcjach ("Mowa ptaków") będzie pełnił funkcję narratora, zaś w obsadzie zobaczymy również Sonię Bohosiewicz czy Jacka Belera.
"Medium" (18 marca)
Tajskie horrory nie są przesadnie popularne w naszym kraju, ale jestem pewien, że na "Medium" warto będzie czekać. Zabierze widza w świat szamańskich obyczajów oraz egzotycznych bogów, zapewniając emocjonujący seans. Zwiastuny prezentują się niezwykle mrocznie i mają klimat, który z pewnością - jak na polskie warunki - będzie czymś bardzo oryginalnym. Mam jedynie nadzieję, że "Medium" wysili się nieco pod względem straszenia i nie będzie kolejnym przewidywalnym horrorem klasy B.
"Miłość jest jak opadające płatki kwiatów" (24 marca)
Kolejny tegoroczny japoński film, na który warto zwrócić szczególną uwagę. Mamy do czynienia z dziełem o miłości, która wydaje się być prawdziwym uczuciem na zawsze.. niestety, kobieta zapada w dziwną chorobę i zaczyna się bardzo szybko starzeć. Zapowiada się niezwykle... cóż, japońsko. Azjatyckie kino ma się w ostatnim czasie bardzo dobrze i jestem pewien, że "Miłość jest jak opadające płatki kwiatów" nas poruszy i skłoni do refleksji. Z produkcją będzie można zapoznać się na Netflixie.
"Ambulans" (25 marca)
Każdy, kto kojarzy Michaela Baya, z pewnością wie, że kojarzony jest głównie z przesadzonymi efektami specjalnymi oraz wybuchami. Tak wygląda również jego najnowsza produkcja pod tytułem "Ambulans". Złodzieje napadają na bank, ale skok okazuje się nieudany, więc kradną ambulans. Nie zabraknie pościgów, strzelanin, skoków, wybuchów i wszystkich innych elementów, do których już dawno zdążył przyzwyczaić nas Michael Bay.
"Piosenki o miłości" (25 marca)
Polski film reżysera "Na wspólnej"? A czemu nie! "Piosenki o miłości" już widziałem i mogę powiedzieć, że jest to pod wieloma względami nieszablonowe i nieprzewidywalne kino. Kameralne, czułe i rozważne, ale angażujące i nie pozwalające na nudę. Zwraca uwagę również ciekawy klimat oraz kolorystyka, a także - o czym nie można zapomnieć - debiut na wielkim ekranie Justyny Święs, która okazała się utalentowaną bestią.