Ofensywa polityczna Morawieckiego - konflikt na Ukrainie to wina PO
Premierowi wszystko się kojarzy. Zablokowanie funduszy unijnych - Donald Tusk. Podwyżki cen gazu - Platforma Obywatelska. Konflikt na Ukrainie - rządy PO. Strach poddawać Mateusza Morawieckiego psychologicznemu testowi plam atramentowych Rorschacha, bo niechybnie ujrzy szefa Platformy, Borysa Budkę i Rafała Trzaskowskiego.
Budka nieśmiało przypomniał dzisiaj, że "ehem, ale Platforma nie rządzi w Polsce od 6 lat a Tusk nie jest premierem od 2014 roku". Ale to przecież kompletnie nieistotne.
Pistolet gazowy przyłożony do skroni
Donald Tusk skrytykował i uznał za nieodpowiedzialne spotkanie urzędującego premiera z przedstawicielami europejskich partii konserwatywnych. Nazwał zjazd w Madrycie "spotkaniem antyukraińskiej międzynarodówki".
Wzywam pana premiera Morawieckiego do tego, żeby zdementował, że będzie spotykał się z tymi politykami, których antyukraińska postawa i proputinowska postawa jest oczywista i jasna od wielu, wielu miesięcy. - mówił Tusk kilka dni temu
Do spotkania oczywiście doszło, Morawiecki w nim brał udział, a na zarzuty szefa Platformy odpowiedział zmasowaną kontrofensywą.
Premier, chyba po raz trzeci w tym tygodniu powtórzył formułkę o Tusku, który jako szef Europejskiej Partii Ludowej przyczynił się do wzmocnienia pozycji Rosji na unijnym rynku surowców energetycznych. Morawiecki zarzucił byłemu premierowi, że ten nigdy nie próbował przekonać Niemców do rezygnacji z projektu Nord Stream 2, którego powstanie wywołało opłakane skutki polityczne.
Nie będzie zatem przesadą, jeśli powiem, że to, co dziś dzieje się na wschód od naszych granic, to także efekt działań Platformy – a raczej braku działań, aby wpłynąć na zmianę polityki swoich partyjnych kolegów z Europejskiej Partii Ludowej. Tusk patrzy na gazowy pistolet przystawiany przez Putina do głowy Ukrainy, Polski i wielu innych europejskich państw i udaje, że to pistolet na wodę - tłumaczył Morawiecki w rozmowie z PAP
Wreszcie - przypomniał Morawiecki - to Donald Tusk ściskał się swego czasu z Władimirem Putinem a rosyjskie media określiły go jako "naszego człowieka w Warszawie".