Ruszyło śledztwo w sprawie Jakimowicza
Prezenter TVP wydał autobiografię, w której chwalił się swoim burzliwym życiem. W książce "Życie jak film" opisał m.in. swoje wojaże po Niemczech, które kosztowały go wyrok skazujący wydany przez jeden z tamtejszych sądów. Nic dziwnego, skoro młody Jarosław Jakimowicz zajmował się kradzieżami i rozbojami. Nie to jednak wywołało największy skandal.
Kupił 12-letnia dziewczynkę?
Otwarcie sympatyzujący dziś z prawicowym rządem Jarosław Jakimowicz wyznał w swej książce, że w pewnym momencie "kupił sobie" za 2 tys. marek 12-letnia dziewczynkę z Tajlandii.
W mojej głowie pojawiła się myśl, że odtąd będę miał dziewczynę, z którą będę żył, dla której będę pracował i którą się będę opiekował. Będę w związku, ustatkuję się" - czytamy w książce Jarosława Jakimowicza.
Sprawę nagłośnili działacze Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Sprawę zgłosili do prokuratury. Prezenter TVP próbował "wycofać się na bezpieczne pozycje" i przyznał, że jego – reklamowana jako "szczera i prawdziwa" – autobiografia zawiera dużą dozę fikcji literackiej. Śledczy nie kwapili się do wszczęcia postępowania, ale sprawa trafiła ostatecznie do sądu, a ten nakazał prokuraturze sprawdzenie, czy Jarosław Jakimowicz rzeczywiście kupił sobie w przeszłości 12-letnia Tajkę.
Ponieważ dyspozycyjna wobec partii rządzącej prokuratura nie chciała prowadzić śledztwa w jego sprawie, odwołaliśmy się do sądu i wygraliśmy! Odważna sędzia Renata Kielak-Komorowska z Sądu Rejonowego dla Warszawy Żoliborza stanęła po naszej stronie i nakazała prokuraturze prowadzenie śledztwa w sprawie czynów, których dopuścił się Jarosław Jakimowicz. W tej sytuacji prokuratura musiała wszcząć śledztwo i tak się stało, właśnie otrzymaliśmy decyzję w tej sprawie - czytamy we wpisie Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Koniec końców oznacza to, że prezenter TVP będzie musiał być przesłuchany i złożyć zeznania ws. dotyczącej handlu ludźmi.